W Żyrzynie i okolicach warto poznać interesujące zabytki dokumentujące burzliwą historię regionu. Jednym z bardziej znanych jest piękny, klasycystyczny kościół w kształcie rotundy zaprojektowany przez Christiana Piotra Aignera – nadwornego budowniczego rodu Czartoryskich. Ciekawa jest historia budowy zapoczątkowanej w 1803 r. W ciągu roku budowniczym udało się – oprócz fundamentów – wznieść ściany świątyni na wysokość ok. 5 metrów. Realizacja efektownego zamysłu architektonicznego Aignera została jednak przerwana z powodu braku pieniędzy i to aż na 35 lat. Wśród mieszkańców gminy przetrwała opowieść o tym, że niezabezpieczone mury po dziesięcioleciach w końcu porosły brzozami, które mieszkańcy wykorzystywali do robienia hołobli, czyli dyszli do jednokonnych zaprzęgów używanych dawniej na wsi.
Czas mijał, mury niszczały. – Dopiero w latach 1839-1848 nowy właściciel majątku Żyrzyn Adam Wessel dokończył budowę kościoła przy udziale architekta Karola Kremera, który wprowadził niewielkie zmiany do pierwotnego projektu – mówi Sławomir Łowaczak, znany regionalista z Markuszowa. – Kościół był przez kolejne dziesięciolecia wykańczany, remontowany, tynkowany i malowany. Do okrągłej nawy została dobudowana od strony północnej kruchta, nad którą umieszczono chór, zaś od strony południowej usytuowano zakrystię. Nad nawą rozpięty jest dach i kopuła, na szczycie której znajduje się wieżyczka zakończona krzyżem. Fronton kościoła zdobią cztery kolumny.