Spółka, która dzierżawiła od miasta budynek Astorii, zgodziła się na odpłatne powieszenie reklamy na fasadzie, gdy jeszcze nie miała prawa dysponowania obiektem. Wynika to z umowy, której ujawnienie wywalczyła w sądzie Fundacja Wolności.
Sprawa mogłaby nie wyjść na jaw, gdyby nie wielka reklamowa płachta, która zawisła na fasadzie Astorii jesienią 2017 r. Banner pojawił się wbrew wcześniejszym zapewnieniom Ratusza, że Astoria nie będzie już obwieszana reklamami. Warto tu przypomnieć, że budynek na rogu Al. Racławickich i ul. Lipowej jest własnością miasta, a pod koniec 2017 r. dzierżawiła go miejska spółka pod nazwą Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
Prezes spółki tłumaczył, że powieszenie reklamy jest „efektem wcześniejszego porozumienia” z agencją reklamową. Poza tym wyjaśniał, że porozumienie zawarto w okresie, gdy Astoria nie była już dzierżawiona przez firmę Multico, a jeszcze nie była dzierżawiona przez LPGK.
Dowodów na te słowa zażądała lubelska Fundacja Wolności, prosząc o pokazanie umowy. Prezes LPGK mocno się przed tym opierał. Tłumaczył, że skoro reklamę zdjęto, to nie musi już upubliczniać umowy. Fundacja złożyła skargę do sądu, tam sprawa przeszła przez dwie instancje i skończyła się wyrokiem zobowiązującym LPGK do udostępnienia dokumentu.
Dopiero po tym wyroku prezes pokazał umowę ze spółką City. Jest ona datowana na 15 września 2017 r., ale tego dnia… LPGK nie było jeszcze dzierżawcą budynku.
– Spółka dzierżawiła nieruchomość na podstawie umowy zawartej z Gminą Lublin w dniu 2 listopada 2017 r., z mocą obowiązywania od 16 września 2017 r. – zauważa Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności. – Oznacza to, że spółka w dniu 15 września nie miała prawa do dysponowania nieruchomością, wbrew temu co oświadczyła w umowie.
Jak tę sprawę komentuje LPGK? – Prezes jest na urlopie, będzie w poniedziałek – usłyszeliśmy dzwoniąc do spółki, w której nie było wczoraj nikogo, kto mógłby się odnieść do rozbieżności terminów.
Fundacja oczekuje, że sprawa zostanie wyjaśniona przez miejski Wydział Audytu i Kontroli. Chce wiedzieć, czy LPGK mogło zgodnie z prawem zarządzać nieruchomością przed 16 września 2017 r. Pyta także o to, od kiedy spółka faktycznie dysponowała Astorią i jakie jeszcze działania podjęła zanim zaczęła obowiązywać formalna umowa między LPGK a miastem.
– Wniosek o przeprowadzenie kontroli wpłynął do Urzędu Miasta. Będzie rozpatrywany w trybie Kodeksu postępowania administracyjnego. Sprawa została również przekazana do Biura Nadzoru Właścicielskiego – informuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina. – Niezależnie od tego, ze wstępnej analizy wynika, że po stronie Urzędu Miasta nie doszło do nieprawidłowości, zaś sama spółka nie poniosła żadnej straty.
Fundacja oczekuje też, że sprawę będzie badać Komisja Rewizyjna Rady Miasta. Taka kontrola będzie jednak możliwa, gdy zgodzi się na nią większość Rady Miasta, bo to ona zatwierdza roczny plan pracy komisji. – Albo przedstawimy wniosek o rozszerzenie planu, albo zgłosimy takie żądanie w projekcie planu na przyszły rok, a to już przecież niedługo – odpowiada Zdzisław Drozd, przewodniczący Komisji Rewizyjnej RM.