Temat ankiety przeprowadzonej przez puławski Ratusz nie spotkał się z zainteresowaniem ze strony mieszkańców. Spośród ok. dwustu osób, trzy czwarte nie chce kolejnych pomników w mieście.
Dyskusja o tym, jak zagospodarować teren po usuniętym pomniku "Bohaterom wspólnych walk o wyzwolenie Puław" wywołuje emocje wśród radnych. Część z nich popierając środowiska kombatanckie, marzy o budowie innego monumentu, przedstawiającego mjra Mariana Bernaciaka "Orlika". Inni wolą decyzję zostawić mieszkańcom, umożliwiając im składanie różnych propozycji i głosowanie na nie np. w ramach budżetu obywatelskiego.
O tym, jakie jest zdanie mieszkańców, próbowała zbadać internetowa ankieta, którą przed miesiącem uruchomił puławski Urząd Miasta. Jej wyniki nie pozostawiają złudzeń. Zdecydowana większość respondentów uznała, że "nie widzi potrzeby stawiania kolejnych pomników w przestrzeni publicznej Puław". Taką odpowiedź zaznaczyło trzy czwarte ankietowanych.
Podobnie wyglądają odpowiedzi na bardziej precyzyjne pytanie o to, czy w miejscu zlikwidowanego monumentu przy zbiegu ul. Lubelskiej, Centralnej i al. Partyzantów, powinien powstać pomnik mjra Mariana Bernaciaka "Orlika". Pozytywnie do tej inicjatywy opowiedziało się jedynie 20 procent respondentów, a więc zaledwie co piąty.
Co mieszkańcy proponują, w odpowiedzi na pytanie o własną koncepcję zagospodarowania tego miejsca? Piszą m.in. o skwerze, uporządkowanej zieleni, trójwymiarowym napisie "Puławy" lub "I Love Puławy", herbie miasta, kaskadowej fontannie, zegarze słonecznym, maszcie itd.
Często krytykowali także pomysł budowy pomnika, jako niefortunny i kojarzący się z martyrologią. - To miejsce zasługuje na radość i uśmiech ludzi tam przebywających. Do zadumy i smutku są liczne mauzolea i nekropolie - napisał jeden z respondentów.
Szkopuł w tym, że w ankiecie zagłosowało jedynie 209 osób, czyli ok. pół procenta dorosłej populacji miasta Puławy. W związku z licznymi zabezpieczeniami (m.in. adres, telefon i nr PESEL) możemy mieć natomiast pewność, że to prawdziwi mieszkańcy. Nie wiemy jednak, czy wyniki tego badania dla lokalnych władz okażą się wiążące.