Mieszkania drożeją z miesiąca na miesiąc. 6 tys. zł za metr kwadratowy w Lublinie

– W najbliższym czasie nie widzę perspektyw na spadek cen – ocenia Tomasz Iwan, właściciel firmy deweloperskiej z Lublina. – Koniunktura na rynku jest bardzo dobra. Kredyty wciąż są tanie, a zainteresowanie mieszkaniami nie słabnie.
Potwierdzają to m.in. dane Narodowego Banku Polskiego.

Na koniec lutego przeciętna cena nowego mieszkania w Lublinie wynosiła 5977 zł za mkw. Wzrosła w ciągu roku o 3 proc.
Nieco inny obraz wyłania się z doświadczeń samych deweloperów. – Przy kolejnych etapach naszych inwestycji podnosimy ceny o 200-300 zł za mkw – przyznaje Tomasz Iwan. – Wpływa na to nie tylko dobra koniunktura, ale przede wszystkim wzrost kosztów. Materiały i robocizna kosztują coraz więcej. Jeszcze w 2018 r. niewykwalifikowany robotnik na budowie zarabiał 2 tys. zł miesięcznie. Dzisiaj trzeba mu zapłacić 4 tys. zł. Majster bierze dwa razy więcej. Generalnie wykonawcy trzeba zapłacić ok. 4500 zł za mkw. Do tego dochodzą koszty infrastruktury, zakupu działki i podatki. Dla dewelopera zostaje od kilkuset do tysiąca złotych za metr kwadratowy.

Z ofert lubelskich deweloperów wynika, że jeśli szukamy w Lublinie nowego mieszkania w atrakcyjnej lokalizacji i chcemy mieć jakiś wybór, to trzeba się przygotować na wydatek ponad 6 tys. zł za mkw.

To po ile ten metr?

Na stawki poniżej lubelskiej średniej można liczyć szukając mieszkania na peryferyjnie położonym Felinie. Buduje tam m.in. firma Lalak Properties. Osiedle Felin Park powstaje przy ul. gen. Skalskiego. W ofercie są mieszkania od ok. 30 mkw do ponad 60 mkw. Z oferty dewelopera wynika, że ceny zaczynają się od 5300 zł za mkw.

Między Gęsią a Jantarową na Węglinie Południowym buduje z kolei firma Capitalia Real Estate. Osiedle Eko Park to w sumie 6 bloków i około 300 nowych mieszkań. Deweloper oferuje w tej chwili lokale w drugim etapie inwestycji. Znajdziemy tam zarówno niespełna 30-metrowe kawalerki, jak i mieszkania o powierzchni ok. 65 mkw. Ceny kształtują się od 5700 zł do ok. 6000 zł za mkw.

Na Węglinie buduje też firma Orion. Najnowsza propozycja tego dewelopera to Osiedle Koralowe, powstające na przedłużeniu ul. Koralowej. Całe osiedle to kilkanaście budynków, w których zaprojektowano ponad 600 mieszkań. Znajdziemy tam zarówno kawalerki, jak i większe, 4-pokojowe lokale. Ceny mieszczą się w przedziale od 6800 zł do 7200 zł za mkw. Zakończenie prac planowane jest na jesień przyszłego roku.

Orkana Residence to najnowsze propozycja firm Żagiel Dom. Osiedle powstanie na lubelskich Czubach – pomiędzy ul. Orkana, a Hetmańską. Budowa będzie podzielona na dwa etapy. W pierwszym powstanie 11-kondygnacyjny budynek, w którym zaprojektowano 135 mieszkań o powierzchni od 29 do 130 mkw. Na najwyższych piętrach mieszkania będą miały tarasy o powierzchni do 136 mkw. Budowa ma się zakończyć dopiero w pierwszej połowie 2022r. Mimo to, wiele mieszkań jest już sprzedanych. Ceny pozostałych kształtują się w przedziale od 7500 do ok. 8000 zł za mkw.

A może coś za 9 tys. zł

Podobne stawki dotyczą mieszkań w Osiedlu Jutrzenki. To projekt realizowany przez TBV oraz Idea Invest. Deweloperzy oferują obecnie mieszkania w budynku na 125 lokali. Mają one powierzchnię od 30 do 76 mkw. Zakończenie budowy planowane jest na jesień 2022 r.

Nowe mieszkania blisko centrum proponuje firma LUK. Deweloper buduje przy ul. Północnej. Mieszkania w kompleksie Dwie Wieże kosztują od 7 do 9 tys. zł za mkw. W ofercie dominują lokale o powierzchni od 33 do blisko 50 mkw. Odbiór – w czerwcu 2022 r.
Firma LUK buduje również przy ul. Kminkowej na Ponikwodzie. Osiedle „Trześniowska Park” to dwa 4-kondygnacyjne bloki z podziemnymi garażami. Osiedle ma być ogrodzone. Powstanie tam 81 mieszkań o powierzchni od 26 do 81 mkw. Ceny mieszczą się w przedziale od 6 do 7 tys. mkw.

Nowych inwestycji nie brakuje również na Sławinie. Firma Immobilia Polska buduje tam osiedle Kameralny Sławin. To trzeci etap inwestycji. Cały kompleks ma liczyć 13 budynków. Ceny od 5999 do 6800 zł za mkw.

Nie ma bańki

– We wszystkich dużych miastach Polski ceny mieszkań są nominalnie wyższe niż u szczytu ostatniej hossy. Nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia z bańką spekulacyjną na miarę tej sprzed 12 lat – ocenia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. – Przez ostatnie lata znacznie wzrosły dochody Polaków. Pomimo wzrostu cen mieszkań, znacznie łatwiej jest nam dziś kupić własne „cztery kąty”. Do tego dochodzą rekordowo niskie stopy procentowe.