Polacy na potęgę rozpoczynają budowy nowych domów jednorodzinnych korzystając ze sprzyjającej aury - wynika z najnowszych danych GUS. Łącznie w styczniu rozpoczęto budowę 15,9 tys. nowych mieszkań i domów. Gorzej było z pozwoleniami na budowę.
Styczeń z grubsza wpisuje się w dobre dane na temat budownictwa mieszkaniowego. Optymizmem szczególnie napawa liczba rozpoczynanych inwestycji – ocenia Bartosz Turek, główny analityk HRRE Investments. - Tu mamy do czynienia ze skokowym wzrostem liczby budowanych domów jednorodzinnych na własne potrzeby.
Ich liczba na poziomie 5,2 tys. była o 62,6 proc. wyższa niż w pierwszym miesiącu 2019 roku. To potwierdza, że w obliczu rosnących cen mieszkań w dużych miastach, coraz więcej osób szuka swojego miejsca na ziemi dalej od centrów. Nie bez znaczenia jest też poprawiająca się sytuacja finansowa rodaków, która powoduje, że więcej osób może sobie pozwolić na zakup lub budowę nieruchomości.
- Tak dobre styczniowe dane mogą też wynikać z faktu, że osoby fizyczne, budujące domy na własne potrzeby, są bardziej wrażliwe niż deweloperzy na aurę panującą za oknem – dodaje Bartosz Turek.
Trochę lepsze dane raportowali też deweloperzy, którym udało się w styczniu przekroczyć poziom 10 tysięcy mieszkań, których budowę rozpoczęto. To wciąż efekt wysokiego popytu na mieszkania – kupowane są one zarówno na własne potrzeby jak i w celach inwestycyjnych.
Dużo kończonych budów
Status quo zachowują dane o mieszkaniach oddanych do użytkowania. Widać tu jedynie niewielkie zmiany – indywidualni inwestorzy oddali do użytkowania 6,4 tys. mieszkań, a deweloperzy 10,6 tysięcy. Jest to odpowiednio o 2,6 proc. więcej i o 0,8 proc. mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Dane te świadczą więc o utrzymującej się wysokiej produkcji nowych nieruchomości.
- Rosnąca przez lata liczba otwieranych nowych inwestycji powoduje, że jest niemal pewne, że w całym 2020 roku znowu przekroczymy poziom 200 tysięcy nowych nieruchomości, których budowa się zakończy – ocenia Bartosz Turek.
Spowolnienie w pozwoleniach
Problemy widać w obszarze pozwoleń na budowę. Szczególnie źle wypadają na tym tle deweloperzy, którzy w pierwszym miesiącu 2020 roku dostali decyzje pozwalające budować aż o 18 proc. mniej mieszkań niż w analogicznym okresie 2019 roku. Dane te co prawda mogą stanowić potwierdzenie doniesień o trudnościach, na które napotykają firmy budujące mieszkania w uzyskiwaniu pozwoleń na budowę czy zakupie działek. Nie można jednak styczniowych informacji urzędu interpretować jedynie tak wyrywkowo. Wciąż skumulowane dane za ostatnie 12 miesięcy pokazują, że deweloperzy otrzymali pozwolenia na budowę prawie 165 tysięcy mieszkań, czyli znacznie więcej niż w tym samym czasie rozpoczęli nowych inwestycji (142 tys.).
- Z drugiej strony inwestorzy indywidualni otrzymali w styczniu aż o 13 proc. więcej pozwoleń na budowę niż rok wcześniej. To wpisuje się we wspomniany wyżej naturalny ruch na rynku – gdy mieszkania w dużych miastach drożeją – szukamy alternatywy poza nimi – wyjaśnia Bartosz Turek.