MKS AZS UMCS w bardzo dobrym stylu pokonał MKS Karczew. Bohaterką spotkania była Julia Skubacz.
Obie ekipy przed pierwszym gwizdkiem dzieliły tylko trzy punkty, dlatego spotkanie miało olbrzymi ciężar gatunkowy. Rywalizację lepiej rozpoczęły gospodynie, które po siedmiu minutach prowadziły 4:1.
Przyjezdne jednak szybko zdobyły cztery bramki z rzędu i wyszły na prowadzenie. W pierwszej połowie zmieniało się ono wielokrotnie, a na przerwę z przewagą jednego trafienia schodziły podopieczne Patryka Maliszewskiego.
Po zmianie stron akademiczki zaczęły coraz mocniej przejmować inicjatywę i w 38 min wygrywały juz 17:13. Duża w tym zasługa Julii Skubacz, która na samym początku drugiej połowy ciągnęła grę gospodyń. W kolejnych minutach różnica pomiędzy obiema ekipami sięgnęła nawet pięciu trafień.
W samej końcówce jednak gra lublinianek posypała się, co sprawiło, że w hali Globus doszło do nerwowej końcówki. Ostatecznie zawodniczkom z Karczewa nie udało się odrobić strat, chociaż na kilkanaście sekund przed końcem zbliżyły się do rywalek na dystans jednej bramki.
Zwycięstwo 26:25 pozwoliło szczypiornistkom MKS AZS UMCS Lublin umocnić się w czołówce tabeli, co było jednym z przedsezonowych celów drużyny Patryka Maliszewskiego.
MKS AZS UMCS Lublin – MKS Karczew 26:25 (13:12)
Lublin: Nóżka, Żywot – Dziuba, Skubacz 6, Kuc 2, Chodoń 1, Markowicz 3, Warisa 4, Suszek 3, Tomczyk 1, Byzdra 1, Rossa 3, Owczaruk, Vlasiuk 2. Kary: 12 min.
Karczew: Popis, Wojewódzka – Włodkowska 1, Zawadzka 2, Ciszkowska, Janowsk 3, Baran 1, Jarosiewicz 1, Borkowska 3, Barańska 1, Macikowska 2, Idziak, Gałązka 9, Gałas, Ciecierska, Berlińska 2. Kary: 8 min.
Sędziowali: Piątek (Łańcut), Szestakow (Łąka). Mecz bez udziału publiczności.