Jest dopiero 14 kwietnia, a dla piłkarzy Motoru to już będzie czwarty występ w tym miesiącu. Na szczęście w weekend w końcu będzie okazja, żeby trochę odpocząć. Najpierw beniaminek z Lublina musi jednak zagrać z Wigrami Suwałki (godz. 18). Spotkanie będzie można zobaczyć w TVP Sport
Wigry w tym roku nie zachwycają. W ośmiu występach ekipa z Suwałk wywalczyła 10 punktów. Przegrała już cztery spotkania.
W tym z rywalami, z którymi niedawno mierzył się Motor, czyli: Śląskiem II Wrocław (0:3) i Skrą Częstochowa (2:3). Drużyna Dawida Szulczyka ostatnio na boisku pojawiła się 3 kwietnia. I pokonała wówczas KKS Kalisz 2:0. Od tej pory spadkowicz z I ligi mógł w spokoju szykować się do wiyzty na Arenie. Czy to, że rywale są wypoczęci, a lublinianie grają o trzy dni będzie w środę atutem gości?
– Szczerze mówiąc ja jako zawodnik wolałem grać co trzy dni. Myślę, że chłopaki też tak podchodzą do sprawy. Jest sporo takich zawodników, którzy z meczu na meczu wyglądają coraz lepiej. Nie wiem, czy to będzie przewaga. Może troszkę pod względem motorycznym. Ale już przy operowaniu piłką, to będzie naszym atutem – mówi Marek Saganowski, trener żółto-biało-niebieskich.
I wyjaśnia, że w najbliższym spotkaniu nie będzie łatwo o punkty. – W Suwałkach mają dobry zespół. Zorganizowany zarówno w defensywie, jak i ofensywie. W każdy meczu wiedzą, co chcą robić na boisku. Mają inny plan na każde spotkanie i na pewno nas też będą chcieli zaskoczyć. Gramy jednak u siebie, a na swoim stadionie trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać – dodaje „Sagan”.
Tak jak można się było spodziewać Motor nie wrócił do gry po kwarantannie w najwyższej formie. Do tej pory zanotował: dwa remisy i porażkę. – Na pewno nie wyglądaliśmy tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Bardziej jednak z punktu widzenia dorobku punktowego. Ta liga jest nieprzewidywalna. Każdy może wygrać z każdym, ale i przegrać. Jeżeli chcemy jeszcze osiągnąć nasz cel, to musimy złapać dobrą passę i wygrać kilka meczów z rzędu – wyjaśnia trener Motoru.
W kwietniu szkoleniowiec nie miał jeszcze do dyspozycji pełnej kadry. Niestety, tak samo będzie w środę. Nadal będzie brakowało jednego z zimowych nabytków, który miał być sporym wzmocnieniem defensywy, czyli Arkadiusza Najemskiego. Marne są szanse na występ Daniel Świderskiego, który nie jest jeszcze w pełni sił. Niewykluczone za to, że na boisku pojawi się Tomasz Swędrowski. Dodatkowo trener Saganowski zapowiada kilka roszad w składzie.
– Swędro jest bliższy, żeby zagrać w środę. Występ Świdra stoi pod znakiem zapytania, a wszystko wyjaśni się tuż przed meczem. Jeżeli chodzi o Arka Najemskiego, to powoli wchodzi do zespołu. Po środowym meczu zacznie już trenować na pełnych obrotach. Skład na Wigry? Na pewno troszeczkę będziemy zmuszeni do rotacji, w ostatnich minutach w Kaliszu było widać, że niektórzy naprawdę ciężko znieśli trudy ostatnich spotkań. Tak jak mówiłem wcześniej, przed tym maratonem, jedni wchodzą, drudzy schodzą. Mamy szeroką kadrę, a do tego w miarę wyrównaną – zapewnia „Sagan”.