![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Sergi Samper wraca do składu Motoru po pauzie za kartki](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2025/2025-02/830a744e593ddd7763225ea2e2d4ab4d_org_830.jpg)
Druga seria gier na wiosnę i drugi mecz Motoru Lublin z rywalem znajdującym się w strefie spadkowej. Tym razem piłkarze Mateusza Stolarskiego zmierzą się na wyjeździe z Koroną Kielce (niedziela, godz. 12.15). Transmisję będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport 3.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Korona zajmuje obecnie trzecie miejsce od końca w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Drużyna Jacka Zielińskiego zgromadziła na swoim koncie 19 punktów, czyli 10 mniej od żółto-biało-niebieskich.
Na inaugurację wywalczyła „oczko” na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. Wizyta na Legii zazwyczaj spisywana jest na straty, a ekipa z Kielc urwała punkt faworyzowanemu przeciwnikowi. Mogła nawet więcej.
Goście prowadzili od 22 minuty po golu Adriana Dalmau. Za chwilę grali jeszcze w liczebnej przewadze, bo Ryoya Morishita faulował rywala wychodzącego sam na sam z bramkarzem. „Wojskowi” mimo osłabienia mogli odwrócić losy spotkania i to jeszcze przed przerwą. Steve Kapuadi doprowadził do remisu, a w końcówce Rafał Augustyniak zmarnował rzut karny.
Druga połowa? Korona miała kilka szans, żeby wygrać, ale zostało po jeden. – Mamy w szatni mieszane uczucia. Punkt przed meczem byłby bardzo cenny. Po tym, co działo się na boisku możemy mieć jednak niedosyt. Mamy punkt, ale wielkiej radości w szatni nie ma, to najlepiej opisuje przebieg spotkania. Po czerwonej kartce pół żartem, pół serio, przestraszyliśmy się, że możemy wygrać. Wtedy zaczęły się szaleństwa w naszym wykonaniu – ocenia Jacek Zieliński.
Motor po starciu z Lechią Gdańsk również nie był do końca zadowolony. Trudno się dziwić, bo z przedostatnim zespołem w tabeli zremisował 1:1. Walczący o życie rywale pokazali się jednak z bardzo dobrej strony. W niedzielę można się spodziewać podobnego meczu, bo Korona za wszelką cenę będzie chciała odskoczyć od drużyn zagrożonych spadkiem. Trzeba jednak dodać, że kielczanie słabo radzą sobie w tym sezonie przed własną publicznością, gdzie wywalczyli tylko dziewięć „oczek”. Co więcej, nie wygrali z żadnym zespołem, który znajduje się obecnie w czołowej dziesiątce (remis z Pogonią Szczecin 0:0 i pięć porażek).
– Chcemy zdecydowanie lepiej wejść w rytm niedzielnego meczu, niż miało to miejsce w spotkaniu z Lechią. Oczywiście nie skupiamy się tylko na tym co było złe, ale dostrzegamy również pozytywy. Do nich na pewno można zaliczyć drugą połowę, którą rozegraliśmy znacznie lepiej. To właśnie na niej oparliśmy przygotowania do meczu z Koroną. Jeśli chodzi o elementy do poprawy, to na pewno musimy dłużej utrzymywać odpowiedni rytm gry – wyjaśnia Mateusz Stolarski.
A czego spodziewa się po rywalach? – Korona, po zdobytym punkcie w Warszawie, bo na pewno ten remis jest dla niej bardzo cenny, będzie chciała pójść za ciosem i zwyciężyć na swoim stadionie. Wiemy, że ich sytuacja jest na pograniczu jeśli chodzi o walkę o utrzymanie. Ten zespół dokładnie obserwowaliśmy podczas zgrupowania w Turcji. Cechuje go wysoka intensywność, szczególnie jeśli chodzi o pressing i o jego agresywność, ale w składzie ma też zawodników potrafiących kreować grę. Myślę, że ich pozycja w tabeli nie odzwierciedla rzeczywistego poziomu drużyny. Na pewno dodatkowym smaczkiem będzie fakt, że potencjalna wygrana z nami pozwoli im uciec ze strefy spadkowej. My jednak będziemy walczyć o pełną pulę, bo zawsze gramy o trzy punkty. Mam nadzieję, że do Lublina wrócimy w dobrych nastrojach – dodaje szkoleniowiec Motoru.
Do składu wróci Sergi Samper, który ostatnio pauzował za kartki. Może powiedzieć, że czeka go spotkanie z rodakami. W ekipie rywali oprócz Dalmau są przecież także: Nono i Pau Resta. Mecz w Kielcach będzie wyjątkowy dla dyrektora sportowego Pawła Golańskiego oraz wiceprezesa klubu Łukasza Jabłońskiego. Obaj wcześniej pracowali właśnie w Koronie.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)