Miały być dwa sparingi, w piątek Motor informował, że jeden, ale ostatecznie piłkarze Mirosława Hajdy na boisku pojawili się dwa razy. Najpierw ograli w zamkniętym dla widzów spotkaniu Włodawiankę 5:0, a później Tomasovię 2:1.
Ten mocniejszy skład wystąpił na stadionie przy Al. Zygmuntowskich. Żółto-biało-niebiescy pokonali Włodawiankę 5:0, a trzy gole zapisał na swoim koncie Krzysztof Ropski.
Kibice mogli zobaczyć drugie ze spotkań, które zostało rozegrane na bocznym boisku Areny Lublin. Tym razem Motor zagrał jednak w mocno rezerwowym składzie, a na boisku pojawiło się też kilku juniorów. Tomasovia do przerwy trzymała się dzielnie i po 45 minutach było 0:0.
W drugiej odsłonie wynik otworzył Adam Nowak, ale kilka chwil później bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego wyrównał Wojciech Gęborys. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Zwycięstwo lublinianom zapewnił były gracz Tomasovii Piotr Darmochwał.
– Przeszliśmy dopiero na naturalne boiska. Dobrze, że udało się zagrać na takiej nawierzchni. Nie było łatwo się przyzwyczaić do tych warunków. W drugim sparingu obu zespołom bardzo przeszkadzał także wiatr. Jak oceniam sobotnie sparingi? To jest dla nas ostatni etap przygotowań i można powiedzieć, że obraz grupy, która w lidze ma wyjść od pierwszej minuty już pojawił się w głowie. Podzieliliśmy chłopaków na dwie drużyny i chodziło o to, żeby wszyscy pograli w dłuższym wymiarze czasowym. To się udało, a teraz czekamy już na pierwszy mecz o coś. Transfery? Musiałoby się wydarzyć coś wyjątkowego, ale na razie nie trafiła się żadna okazja – mówi Mirosław Hajdo, trener żółto-biało-niebieskich.
Wszystko wskazuje też na to, że ostatnim graczem, który pożegna się z drużyną jest Adrian Kajpust. 20-latek został wypożyczony do Wisły Sandomierz do końca bieżących rozgrywek. Obrońca zdążył rozegrać dla ekipy z Lublina 10 meczów w lidze i jeden w Pucharze Polski. Osiem razy wychodził w podstawowym składzie jednak wiosną nie miał zbyt wielkich perspektyw na grę. Nie zanosi się, żeby kolejny z młodych graczy Motoru udał się gdzieś na wypożyczenie. – Raczej nikt już od nas nie odejdzie. Mamy też drugą drużynę, która też potrzebuje zawodników. Dlatego wszystko wskazuje na to, że zostaniemy już w tym składzie, jaki obecnie mamy – wyjaśnia trener Hajdo.
Mimo porażki 1:2 zadowolony z postawy swoich piłkarzy był Paweł Babiarz. – Mam dosyć pozytywne wnioski po tym meczu. Naprawdę były momenty niezłej gry z naszej strony. Oczywiście, pojawiły się także mankamentu, ale powodem była nawierzchnia, bo to był dla nas pierwszy występ na naturalnej murawie – wyjaśnia trener drużyny z Tomaszowa Lubelskiego.
W jego zespole wystąpiło dwóch testowanych zawodników, ale wszystko wskazuje na to, że do kadry dołączy trzech graczy. – Trzeci piłkarz nie mógł zagrać w tym spotkaniu z powodu lekkiej kontuzji, ale wszyscy z nami zostaną. Kadra jest już praktycznie zamknięta jednak do ustalenia pozostały jeszcze szczegóły między klubami, dlatego czekamy na finalizację transferów. Myślę, że do środy lub czwartku wszystko będzie już jasne – dodaje szkoleniowiec Tomasovii.
Najprawdopodobniej do drużyny wróci Michał Skiba, który ostatnie 1,5 sezonu spędził w Hetmanie Zamość. W następnym tygodniu rywalem czwartoligowca będzie Świdniczanka Świdnik Mały. Trwają jednak poszukiwania naturalnego boiska.
Motor Lublin – Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:1 (0:0)
Bramki: Nowak (74), Darmochwał (88) – Gęborys (77).
Motor: Kalinowski – Kraśniewski (77 Baryła), Zbiciak, Łukasik, Melnyczuk (80 Knap), Kumoch (77 Bednarczyk), Darmochwał, Rymek, Wójcik, Nowak, Paluch (83 Śledź).
Tomasovia: Waśkiewicz – Żurawski, Chmura, Zozulia, Łeń, Witkowski, Stożek, zawodnik testowany I, Smoła, D Szuta, zawodnik testowany II oraz Krawczyk, Krosman, Gęborys, Błajda, Turewicz, Cain, J. Szuta.