Druga seria gier w grupie B przyniosła w piątek niespodziewane rozstrzygnięcia. Iran pokonał Walię 2:0, a obie bramki zdobył w doliczonym czasie gry, kiedy grał w liczebnej przewadze. Z kolei Anglia, która na inaugurację strzeliła sześć goli tym razem zakończyła spotkanie przeciwko USA z zerowym kątem.
Najpierw Iran długo bezbramkowo remisował z Walią. Kluczowa dla losów meczu była jednak sytuacja z 84 minuty. Mehdi Taremi był ciut szybszy od bramkarza rywali i pierwszy zagrał sobie piłkę obok niego.
Wayne Hennessey zamiast w futbolówkę wpadł z dużym impetem w gracza Iranu. O dziwo, sędzia najpierw wyciągnął żółty kartonik. Dopiero po analizie VAR zdecydował się zmienić decyzję i wyrzucił golkipera Walijczyków z boiska.
Drużyna Carlosa Queiroza nie zmarnowała szansy i grając w liczebnej przewadze przechyliła szalę na swoją stronę. Oba gole zdobyła jednak w doliczonym czasie gry. Arbiter doliczył dziewięć minut, a w ósmej z nich Rouzbeh Cheshmi przymierzył do siatki zza pola karnego.
180 sekund później Iran dobił Garetha Bale’a i spółkę po kontrze czterech na dwóch, którą „podcinką” wykończył Ramin Rezaeian. A to oznacza, że drużyna trenera Queiroza nadal ma szanse na wyjście z grupy. W ostatnim spotkaniu zmierzy się we wtorek z USA (godz. 20).
Walia – Iran 0:2 (0:0)
Bramki: Cheshmi (90+8), Rezaeian (90+11).
Walia: Hennessey – Williams, Ben Davies, Chris Mepham, Joe Rodon - Harry Wilson (57. Daniel James), Aaron Ramsey (88. Danny Ward), Connor Roberts (57. Brennan Johnson), Ethan Ampadu (78. Joe Allen), Gareth Bale - Kieffer Moore
Iran: Hosseini – Rezaeian, Pouraliganji, Hosseini, Mohammadi, Gholizadeh (77 Jahanbakhsh), Noorollahi (78 Cheshmi), Ezatolahi (83 Karimi), Hajsafi (77 Torabi), Taremi, Azmoun (68 Ansarifard).
Anglia tym razem bez gola
W swoim drugim występie zawiodła reprezentacja Anglii. Podopieczni Garetha Southgate’a zremisowali bezbramkowo z USA, ale więcej sytuacji wypracowali sobie rywale. Zaczęło się obiecująco, bo po ataku prawym skrzydłem piłkę w pole karne dostał Harry Kane. Z kilku metrów nie potrafił jednak umieścić piłki w siatce.
Później kilka groźnych ataków piłkarze ze Stanów Zjednoczonych wyprowadzili prawym skrzydłem. Z dobrej strony pokazali się: Weston McKennie, czy Serginio Dest. A w 33 minucie niewiele zabrakło, a wynik otworzyłby Christian Pulisic. Skrzydłowy Chelsea uderzył z lewego narożnika i trafił w poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą odpowiedział jego klubowy kolega – strzał Masona Mount odbił jednak golkiper innego klubu z Londynu – Arsenalu, czyli Matt Turner.
Do przerwy było 0:0, a w drugiej połowie wynik nie uległ zmianie. Brakowało też klarownych sytuacji pod obiema bramkami. I ostatecznie po efektownym 6:2 na dzień dobry „Synowie Albionu” tym razem zawiedli swoich kibiców. W ostatnim meczu fazy grupowej zmierzą się we wtorek z Walią (godz. 20).
Anglia – USA 0:0
Anglia: Pickford – Trippier, Stones, Maguire, Shaw, Rice, Bellingham (68 Henderson), Mount, Saka (78 Rashford), Kane, Sterling (68 Grealish).
USA: Turner – Dest (78 Moore), Zimmerman, Ream, Robinson, Adams, McKennie (77 Aaronson), Musah, Weah (83 Reyna), Wright (83 Sargent), Pulisic.