O samobójstwach, żyletkach i „medalikach, które parzą szatana” usłyszeli z ambony uczestnicy wtorkowej mszy „w intencji dzieci, rodziców, nauczycieli i pracowników Przedszkola nr 63”. W kościele były też dzieci. Proboszcz parafii p.w. Św. Rodziny w Lublinie bardzo przeprasza i tłumaczy, że „doszło do nieporozumienia”.
To miała być msza w intencji dzieci i z udziałem dzieci, a okazała się mszą egzorcystyczną – oburza się Robert Dziuba, jeden z rodziców, którego dziecko uczęszcza do przedszkola przy ul. Szmaragdowej.
– Byłem na tej mszy razem z 6-letnią córką. To, co usłyszałem, zmroziło mnie i zbulwersowało. To była makabra. Ksiądz mówił o samobójstwach. O tym, że te osoby wieszają się m.in. w piwnicach i na strychach czyli miejscach, które nie były poświęcone. Opowiadał też o tym, że jak policjanci przyjeżdżają na miejsce to okazuje się, samobójcy nie mają przy sobie medalików. Że trzeba taki medalik mieć zaszyty w ubraniu, bo on „parzy szatana” – opowiada rodzic, który w tej sprawie interweniował też w przedszkolu.
Dyrekcja: To skandal
– To, co się zadziało, jest skandalem – stwierdza Magdalena Bielak, dyrektorka Przedszkola nr 63 w Lublinie, która również jest oburzona przebiegiem wtorkowej mszy – Absolutnie nie miałyśmy pojęcia, że to będzie tak wyglądać. Msza za nasze przedszkole była zamawiana 4 września, wtedy intencja była tylko jedna. Do tego, ksiądz wikariusz zapewniał, że msza będzie dla dzieci.
Przedszkole co roku zamawia mszę w kościele przy ul. Jana Pawła II „w intencji dzieci, rodziców, nauczycieli i pracowników Przedszkola nr 63, o Boże Błogosławieństwo i potrzebne łaski”. Tak było też tym razem.
– Nauczycielka, która zamawiała nabożeństwo, nie miała świadomości, że będzie to tego typu msza. Podobnie jak my z panią dyrektor. Gdybyśmy wiedziały o czym będzie mowa to na pewno nikt nie zabierałaby dzieci do kościoła. Zamówilibyśmy mszę w zupełnie innym terminie – tłumaczy Ewa Wójtowicz, zastępca dyrektora.
Ona również nie ma wątpliwości, że nie były to treści przeznaczone dla małych dzieci. – Sytuacja jest dla nas bardzo nieprzyjemna. Będziemy wyjaśniać jak do tego doszło. Na pewno tak tej sprawy nie zostawimy – zapewnia.
Kazanie, które mroziło
– Msza nie miała nic wspólnego z zamawianą przez nasze przedszkole intencją – podkreśla dyr. Magdalena Bielak, która zastanawia się czy w tej sytuacji w ogóle kontynuować tradycję zamawiania mszy. – Z każdym słowem kapłana mówiącego kazanie mroziło mnie na plecach – relacjonuje. Przyznaje, że reakcja rodziców zupełnie jej nie dziwi. – Zarówno mowa jak i postawa tego księdza były agresywne. Mówił o samobójstwach, pijaństwie i żyletkach. Cała msza była straszeniem diabłem.
Dyrektorka ubolewa, że doszło do takiej sytuacji. – Współpraca z parafią zawsze układała się dobrze. Wystawialiśmy jasełka, dzieci uczestniczyły w konkursach. Prace przedszkolaków były prezentowane na wystawach w parafii – opowiada Magdalena Bielak.
Proboszcz: Bardzo przepraszam
Mszy z udziałem w sumie dziewięciu kapłanów (bo tyle było intencji) przewodniczył proboszcz parafii p.w. Św. Rodziny w Lublinie.
– O tym, że do wtorkowej mszy św. o godz. 18 zostanie dołączona jeszcze jedna intencja - Przedszkola nr 63, dowiedziałem się tuż przed rozpoczęciem Eucharystii, w zakrystii – mówi nam proboszcz ks. Tadeusz Pajurek. – Powiedział mi o niej jeden z księży wikariuszy, u którego ta msza była zamawiana. Nie sądziłem, że w kościele będą dzieci, bo msza św. była dla osób dorosłych.
Jego zdaniem „musiało dojść do jakiegoś nieporozumienia”. – Msza św. we wtorek o godz. 18 nie była mszą egzorcystyczną, tylko mszą św. o duchowych zagrożeniach wiary, z kazaniem ks. Sławomira Zaczka, który jest krajowym asystentem Ruchu Effatha. O taką mszę św. prosili wierni – podkreśla. I tłumaczy, że „msze św. z udziałem dzieci wyglądają zupełnie inaczej i mają inną oprawę”. – Przede wszystkim są wcześniej, a nie wieczorem. Są też krótsze, ok. 30-minutowe, a kazanie dostosowane jest do wieku dzieci.
Proboszcz przyznaje, że doszło do sytuacji, która nie powinna mieć miejsca. – Za co bardzo przepraszam, ale nie miałem świadomości, że w kościele są dzieci – dodaje ks. Pajurek.
Ks. Adam Jaszcz, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie, rzecznik prasowy Archidiecezji Lubelskiej
Rozumiem oburzenie opiekunów dzieci i jest mi przykro, że doszło do takiej sytuacji. Z moich informacji wynika, że przedstawiciele przedszkola dołączyli się do wtorkowej Mszy sprawowanej dla osób dorosłych. Byli więc jedną z grup, obok osób, które przyszły wysłuchać homilii opiekuna Stowarzyszenia Effatha, co było wcześniej ogłoszone. Błąd polegał na tym, że ksiądz przyjmujący intencję i opiekunowie nie zdecydowali się na Mszę wyłącznie dla przedszkolaków, w innym czasie. Taka możliwość przecież istnieje. Jest oczywiste, że taką Mszę sprawuje się ze szczególnym uwzględnieniem jej małych uczestników.
EFFATHA
Stowarzyszenie Ruch Effatha im. św. Maksymiliana Marii Kolbego i św. Andrzeja Boboli. Jego celem jest m.in. umacnianie i obrona wiary rzymskokatolickiej przed niebezpieczeństwem wszelkiego rodzaju odchyleń doktrynalnych (sekty, nowe ruchy religijne, okultyzm, praktyki magiczne, astrologia, spirytyzm) a także pozyskanie nowych członków religii rzymskokatolickiej.
Źródło: effatha.org.pl