

Bialska Rada Kobiet dostanie 3 tys. zł z budżetu miasta. Podczas głosowania w tej sprawie radna PiS przypomniała, że nabór do tego grona nie był demokratyczny.

14-osobową kobiecą radę powołał zarządzeniem prezydent Michał Litwiniuk (PO) w listopadzie ubiegłego roku. Wcześniej nigdzie nie było informacji o trwającym naborze czy kryteriach. Do składu weszły głównie panie związane ze środowiskiem obecnej władzy w mieście. Na przykład Emilia Denisiuk, urzędniczka z ratusza, Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka urzędu, która jest w tym gronie pełnomocniczką prezydenta. Są też obecne radne z klubu prezydenta, Krystyna Nowicka i Katarzyna Pietraszkiewicz.
W marcu rada założyła swój fanpage na Facebooku, a w kwietniu poinformowała o „pracowitym i satysfakcjonującym spotkaniu”. - Priorytetem pierwszego etapu pracy BRK było zbudowanie solidnych podstaw, niezbędnych do podejmowania efektywnych działań, dostosowanych do realnych potrzeb środowiska kobiet w Białej Podlaskiej- usłyszeliśmy niedawno w odpowiedzi na nasze pytania dotyczące dotychczasowej działalności tego gremium.
Z kolei, na ostatniej sesji rady przy zmianach w tegorocznym budżecie pojawiła się kwota 3 tys. zł z przeznaczaniem na działalność BRK. – Zwracam się w imieniu kobiet, które do mnie apelują. Uważam, że rada nie powinna dostać tych 3 tys. zł, bo nabór był niedemokratyczny i wykluczał inne mieszkanki. Czekamy, aż pan prezydent zarządzi otwarty nabór, tak jak to się odbywa w innych miastach – stwierdziła radna Agnieszka Kulicka (PiS), która już wcześniej dopytywała o kryteria członkostwa w BRK, ale konkretnej odpowiedzi się nie doczekała.
Urzędnicy tłumaczą jednak, że taką samą kwotą dysponuje Młodzieżowa Rada Miasta. – W żaden sposób nie wyróżniamy Bialskiej Rady Kobiet. Ale skoro został powołany taki organ, to należało przyznać taką samą kwotę- zaznaczyła Marta Mirończuk, skarbnik miasta. – BRK reprezentuje nasze środowisko na różnych sympozjach w Polsce, ostatnio w Wałbrzychu, więc te środki są wskazane- dodała jeszcze Beata Demianiuk, naczelnik wydziału kultury.
Ostatecznie, radni miasta jednogłośnie poparli zmiany w budżecie, w tym 3 tys. zł dla grona kobiet. Zagłosowały też radne z klubu prezydenta, Katarzyna Pietraszkiewicz i Krystyna Nowicka, które do BRK należą.
Zdaniem Andrzeja Halickiego, doktora nauk prawnych, autora licznych petycji do ratusza, sprawa jest wątpliwa pod kątem etycznym i prawnym. - Pomijając sferę etyczną, warto odnotować, iż zgodnie z art. 25 a ustawy o samorządzie gminnym, radny nie może brać udziału w głosowaniu w radzie ani w komisji, jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego- zauważa Halicki. Przytacza przykład z innej części Polski. - Kilka lat temu wojewoda świętokrzyski stwierdził nieważność uchwały rady miasta w Pińczowie, ponieważ w głosowaniu dotyczącym ekwiwalentu pieniężnego za udział w działaniach ratowniczych lub szkoleniach pożarniczych brało trzech radnych, którzy byli członkami Ochotniczej Straży Pożarnej- zaznacza znawca prawa. Poza tym, zgodnie z orzecznictwem NSA „celem wprowadzenia tego przepisu ustawy o samorządzie gminnym było zapobieżenie sytuacjom, kiedy mandat radnego może być wykorzystywany w celach prywatnych przez radego, niezależnie od tego, czy wynikiem tego będzie osiągnięcie korzyści majątkowej, czy też będzie chodziło o korzyść innego rodzaju”. - Wydaje się, iż w celu uniknięcia podobnych wątpliwości, radny może w wątpliwych sytuacjach zrezygnować z udziału w głosowaniu bądź wstrzymać się od głosu- sugeruje Halicki.
Powołana na 3 lata BRK ma opiniować działania i projekty dokumentów programowych miasta w zakresie dotyczącym spraw kobiet, ale też polityki rodzinnej, dostępności opieki zdrowotnej, ochrony przed przemocą i aktywizacji zawodowej. Rada może też inicjować i wspierać akcje społeczne, szkolenia, debaty, konferencje, kampanie społeczne podnoszące świadomość społeczną w zakresie spraw kobiet. W planach jest m.in. organizacja dnia zdrowia i konferencji pod hasłem „Zdrowa Ja”.
