Żołnierz ranny na polu walki nie zawsze może liczyć na szybką i fachową pomoc. W takich warunkach o przeżyciu najczęściej decyduje czas oraz odpowiednie wyposażenie. Polscy wolontariusze zorganizowali zbiórkę na zakup specjalistycznych opatrunków, które w ciągu 60 sekund potrafią zatamować krwawienie wywołane postrzałem lub eksplozją.
– W ostatnich miesiącach przez wzmożone działania wojenne agresora na polu walki, ginie wielu naszych braci i sióstr. W tym miejscu chciałbym prosić i zaapelować o wasze wsparcie i pomoc w zbiórce na opatrunki hemostatyczne – mówi Serhij Matwiejew, ukraiński żołnierz, który apeluje do Polaków o pomoc.
Zdaniem żołnierza opatrunki hemostatyczne potrafią skutecznie zatamować krwotoki tętnicze spowodowane postrzałem lub eksplozją. Bardzo ważny jest tutaj czas, a gaza, na którą zbierane są środki, działa już po 60 sekundach. Zbiórkę można znaleźć TUTAJ.
– Te opatrunki ratują życie żołnierzom z pierwszej linii frontu. Jest to opatrunek, który w minutę pozwala zatamować rozległy wylew krwi, dzięki czemu zwiększa szansę na przeżycie człowieka. Chodzi o to, by poszkodowana osoba mogła przeżyć transport do punktu, gdzie otrzyma profesjonalną pomoc medyczną – podkreśla Przemysław Delmanowicz, jeden z koordynatorów zrzutki.
Inicjatorem akcji jest Agnieszka Michalak, która od początku agresji Rosji na Ukrainę niesie pomoc naszym wschodnim sąsiadom. Koszt jednego opatrunku wynosi kilkaset złotych. Docelowo organizatorzy chcą zebrać 3 mln zł na 15 tys. sztuk. Zależy im, by wysłać transport przed planowaną rosyjską ofensywą, która ma ruszyć 24 lutego.