Lokalni politycy widzą w tej instytucji szansę na rozwój regionu. Minister – marnotrawienie pieniędzy. Samorządowcy liczą jednak, że szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego zmieni zdanie i nie zlikwiduje Instytutu Badań nad Renesansem i Barokiem im. Jana i Piotra Kochanowskich.
Instytut, niemal „rzutem na taśmę”, w ostatnich tygodniach swojego urzędowania, dokładnie 3 listopada 2023 roku powołał do istnienia Przemysław Czarnek, ówczesny minister edukacji i nauki. Siedzibą tej państwowej instytucji kultury, która z założenia miała ściśle współpracować z Akademią Zamojską uczynił Zamość.
Na p.o. dyrektora powołany został prof. dr hab. nauk humanistycznych Mirosław Lenart, historyk literatury i teolog z Uniwersytetu Opolskiego. Jego wynagrodzenie z tytułu pełnienia tej funkcji ustalono na poziomie 20 tys. zł (brutto), a instytutowi na działalność w końcówce 2023 roku przyznano 200 tys. zł dotacji. Poza dyrektorem zatrudnione zostały jeszcze trzy osoby: księgowy, radca prawny i inspektor danych osobowych. Nie spożytkowali całości przyznanych im pieniędzy.
– Kwota zwrotu z tytułu niewykorzystania do końca roku budżetowego 2023 r. części dotacji podmiotowej wyniosła: 169 759,42 zł – informuje Natalia Żyto, rzeczniczka ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego.
Niewiele w czasie swojego dotychczasowego krótkiego działania instytucja dokonała. W grudniu powołano jedynie 12 członków jej Rady Naukowej, która podczas posiedzenia w formie hybrydowej, w tajnym głosowaniu wybrała przewodniczącego, jego zastępcę oraz sekretarza.
Tymczasem z początkiem 2024 roku Dariusz Wieczorek, minister nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie Donalda Tucka zdecydował, że instytucję z Zamościa należy postawić w stan likwidacji. Dlaczego?
– Przyczyną są wysokie koszty jej funkcjonowania niewspółmierne do zamierzonych do uzyskania przez Instytut efektów, a także możliwość realizowania zadań statutowych Instytutu przez podmioty, które już istnieją – wyjaśnia rzeczniczka ministerstwa.
Dodaje, że sama likwidacja może potrwać do pół roku, dlatego póki co, instytut ma na 2024 przyznaną dotację w wysokości 282 tys. zł. – Zakładane wydatki obejmują głównie wynagrodzenia pracowników i zobowiązania cywilno-prawne wobec ZUS czy urzędu skarbowego – informuje Natalia Żyto.
Sprawa wydaje się więc przesądzona, ale o Instytut Badań na Renesansem i Barokiem postanowili zawalczyć samorządowcy. Prezydent Zamościa Andrzej Wnuk, starosta zamojski Stanisław Grześko i wicemarszałek województwa Michał Mulawa na wtorkowej konferencji prasowej zaapelowali do parlamentarzystów z regionu, zwłaszcza tych związanych z rządzącą koalicją, o to, by wpłynęli na decyzję szefa resortu nauki i „interweniowali w Warszawie”.
– Być może dla wielu osób Instytut Badań nad Renesansem i Barokiem to jest coś mało ważnego. Nie jest to jego bajka polityczna. Różne mogą być pomysły. Dla nas jest to jednak przykra sytuacja. Bo jesteśmy w mieście nazwanym Perłą Renesansu, więc gdzie miałby taki instytut powstać jak nie tutaj? To jest dla nas dziejowa konieczność, żeby tego typu badania, których w Polsce nie robi się, prowadzić właśnie w oparciu o Zamość – stwierdził Andrzej Wnuk.
Stanisław Grześko dodał, że istnienie Instytutu byłoby szansą rozwoju dla regionu, ale też całej Polski.
– Miasto Zamość przez ostatnie lata wraca na mapę poważnej nauki. Rozwija się Akademia Zamojska, coraz głośniej o pracach naukowych i badawczych środowiska naukowego. Idea powstania instytutu ma uzasadnienie – mówił z kolei Michał Mulawa, nazywając decyzję rządu „bardzo niebezpieczną”. Zapowiedział też, że w piątek stanowisko wzywające szefa resortu nauki do zmiany decyzji przyjmie Sejmik Województwa Lubelskiego.
Wyjaśnijmy, że powołując Instytut w Zamościu minister Czarnek założył, że celem jego działania będzie „popularyzacja dziedzictwa kulturowego Pierwszej Rzeczypospolitej, w tym upowszechnianie badań naukowych z tego zakresu oraz wspieranie studiów nad kulturą staropolską”.