– Ten projekt jest bardzo niebezpieczny. Legalizuje naruszanie prawa przez wszystkich, którzy będą twierdzili, że przeciwstawiają się rozpowszechnianiu się Covid-19 – uważają działacze lubelskiej Konfederacji opisując projekt zmian przepisów dotyczących przeciwdziałania epidemii.
Chodzi o ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Projekt już raz był w Sejmie, w tym tygodniu posłowie ponownie mają się nim zająć. Najwięcej kontrowersji budzi ten zapis: „Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”.
Zdaniem działaczy Konfederacji może to oznaczać ewentualny brak kary za np. organizację wyborów korespondencyjnych, które ostatecznie się nie odbyły.
– Ten projekt pod pozorem zwalczania pandemii defacto wprowadza w Polsce coś na kształt azjatyckiego despotyzmu. Urzędnicy, którzy będą twierdzili, że ich wszystkie działania dążą do zwalczania epidemii będą wyjęci spod prawa – uważa Rafał Kulicki, lubelski działacz Konfederacji.
Lokalni politycy ugrupowania napisali list w tej sprawie skierowany do lubelskich parlamentarzystów PiS. Ale zdaniem posła tej partii Sylwestra Tułajewa ustawa nie niesie zagrożeń związanych z bezkarnością urzędników, a ma za zadanie jedynie skutecznie przeciwdziałać rozwojowi epidemii. – Obserwując poczynania działaczy Konfederacji, w kontekście zagrożenia jakie niesie pandemia uważam, że nie są to poważne zachowania. Wszyscy pamiętamy obrazki z Włoch i Hiszpanii i nie chcemy żeby podobnie było w Polsce – komentuje Tułajew, który dodaje, że popiera projekt zmian w tej sprawie.