Adam H. twierdzi przed sądem, że nie szarpał i nie groził Marcie Wcisło (KO). Prokuratura oskarżyła go jednak o napaść. A lubelska europosłanka ma dowody z obdukcji.
Do incydentu doszło we wrześniu ubiegłego roku na miejskim targowisku w Opolu Lubelskim. Wcisło rozdawała wtedy ulotki w czasie kampanii wyborczej do Sejmu. – Nieznany mi mężczyzna rzucił się na mnie z rękami, uderzył mnie w bark i szarpał. Wykrzykiwał różne obelgi i groził. Ciągle brzęczą mi w głowie te słowa „Takich jak wy, trzeba wybić” - mówiła tuż po czwartkowej rozprawie pani europoseł.
Prokuratura oskarża 56-letniego rolnika, Adama H. o napaść na funkcjonariusza publicznego i kierowanie gróźb pozbawienia życia.
Mężczyzna temu zaprzecza. – Spytałem panią Wcisło „co z tą Polską” i tylko ją dotknąłem. Miałem ze sobą torbę z zakupami. Pytałem raz jeszcze i odszedłem. Chciałem tylko porozmawiać – zapewniał na pierwszej rozprawie Adam H. Oskarżony utrzymuje, że „został nakręcony” przez grupę współpracowników posłanki. – Pytali, czy ja wiem, kto to jest, zaczęła się nerwówka, ktoś to nagrywał. Ludzie się zaczęli zbierać. Sytuacja wymknęła się spod kontroli-relacjonował w sądzie.
Przekonywał też, że to on czuje się teraz ofiarą hejtu. – Miałem po kilkadziesiąt telefonów dziennie, niektóre z pogróżkami. Córki miały też nieprzyjemne aluzje w szkole czy na uczelni. Straciłem przez to sporo kontraktów w pracy, tak jakbym już był jakimś przestępcą – żalił się Adam H. Jednocześnie przyznał, że wtedy „troszeczkę go poniosło”. – Kiedyś interesowała mnie polityka. Nie mam pretensji do nikogo o poglądy polityczne. Wówczas chciałem się czegoś dowiedzieć od pani Wcisło. Żałuję, że doszło do takiej sytuacji-powiedział w sądzie.
Ale europosłanka w taką skruchę nie wierzy. – On dzisiaj robi z siebie ofiarę. Bardzo mu współczuję hejtu, ja sama codziennie tego doświadczam. Ale napaści fizycznej w biały dzień się nie spodziewałam. Przecież sama sobie siniaków nie zrobiłam. Miałam obdukcję i przez kilka tygodni unieruchomiony bark- przypomina Wcisło.
Jej zdaniem, na incydent miały wpływ ówczesne okoliczności polityczne. – To pokazuje, jak ludzie byli manipulowani m.in. przez rządową telewizję. Ten mężczyzna obwiniał mnie za sprawy w Polsce z lat 80-tych. Całą frustrację na mnie wylał- uważa europosłanka KO.
Chce od niego publicznych przeprosin w formie nagrania wideo i wpłaty na organizację pomagającą ofiarom przestępstw. – Niech to będzie lekcja dla hejterów, że są pewne granice- tłumaczy Wcisło.
Jednak Adam H. publicznie przepraszać nie zamierza. – To może uderzyć w moją rodzinę, jeśli będzie dalej upublicznione. Już mam nauczkę- wyjaśniał przed sądem. Gotów jest jednak przepraszać choćby na sali sądowej. -Skoro miał odwagę publicznie mnie atakować, to uważam, że nie powinien bać się odpowiedzialności i również publicznie mnie przeprosić-odpowiada na to lubelska posłanka. Zapowiada też, że hejterzy nie zamkną jej ust. – Żadne napaści nie zatrzymają mnie przed mówieniem prawdy o rzeczywistości- deklaruje.
Na czwartkowej rozprawie zeznawało też kilku świadków incydentu. Kolejną sąd wyznaczył na 17 października. Adamowi H. grozi do 3 lat więzienia.