Astra Leśniowice to jedyna drużyna, która w rundzie jesiennej nie przegrała. Efekt? Z 33 punktami na koncie podopieczni Artura Dąbrowskiego prowadzą w tabeli na półmetku rozgrywek chełmskiej okręgówki.
Kto by pomyślał, że debiutant w lidze okręgowej od razu rozpocznie swoją przygodę z tym poziomem rozgrywek z wysokiego c. Po wywalczonym wiosną w niezłym stylu awansie, Astra poszła za ciosem i po 13 kolejkach przewodzi stawce drużyn chełmskiej klasy okręgowej.
Beniaminek wygrał 10 spotkań i trzy zremisował. Jako jedyna ekipa nie przegrał żadnego meczu. Sześć punktów stracił w spotkaniach u siebie ze Spartą Rejowiec Fabryczny (1:1) i Ogniwem Wierzbica (3:3) oraz wyjazdowym meczu z innym z beniaminków, Chełmianką II Chełm.
Podopieczni Artura Dąbrowskiego zremisowali z zespołem prowadzonym przez Andrzeja Krawca 0:0. Najwyższe wygrane Astra odniosła u siebie z Ruchem Izbica 5:0, Frassatim Fajsławice 5:2 i Bratem Siennica Nadolna 4:0. Z kolei w meczach wyjazdowych trzykrotnie zwyciężała po 2:0: z Włodawianką Włodawa, Spółdzielcą Siedliszcze i Granicą Dorohusk, zaś 3:2 pokonała Hetmana Żółkiewka. To właśnie zwycięstwo w Żółkiewce zakończyło bardzo udaną rundę jesienną Astry.
– Mieliśmy jeszcze trzy, cztery okazje do podwyższenia wyniku. W poprzeczkę trafił Władysław Oryszczuk. Gospodarze zaliczyli słupek. Spotkanie przebiegało pod naszą kontrolą, wynik meczu nie był zagrożony, mimo że przy 3:0 rywale dwukrotnie trafili do naszej siatki – mówił po wyprawie do Hetmana Artur Dąbrowski, trener Astry Leśniowice.
Na koncie beniaminka są 33 punkty, o jeden więcej niż zgromadził drugi w klasyfikacji Bug Hanna i o dwa więcej od trzeciej w rankingu Włodawianki. Z takim dorobkiem podopieczni trenera Dąbrowskiego zostali mistrzem jesieni.
– Nie liczyliśmy, że w ligowej tabeli po pierwszej rundzie będziemy aż tak wysoko. Przystępując do rozgrywek założyliśmy, że nie będziemy chłopcem do bicia. W każdym spotkaniu walczyliśmy o zwycięstwo – mówi opiekun zespołu.
Jeśli spojrzeć na wyniki remisowych spotkań to okazuje się, że na koncie Astry mogło być jeszcze więcej punktów. – Okazuje się, że ograliśmy całą górę naszej tabeli. Pokonaliśmy 3:2 Bug Hanna, 2:0 Włodawiankę, 5:0 Ruch Izbica. Także mecz z rezerwami Chełmianki, zakończony remisem 0:0, mogliśmy rozstrzygnąć na naszą korzyść. Rywale nie mieli dogodnej okazji do strzelenia gola, to my powinniśmy go wygrać – analizuje opiekun ekipy z Leśniowic.
Czy rewelacyjny beniaminek przypuści wiosną szturm na IV ligę? Trener Dąbrowski jest w komfortowej sytuacji jeśli chodzi o skład osobowy. W kadrze Astry występują piłkarze, którzy rywalizują w Warszawie w tzw. lidze szóstek. Bardzo często było tak, że po meczu Astry w chełmskiej klasie okręgowej, trener wiózł piłkarzy na dwa kolejne meczu w stolicy. O przygotowanie kondycyjnie zatem kibice beniaminka nie musieli się martwić. Władze klubu czekają niebawem rozmowy z przedstawicielami gminy w sprawie przyszłości.
– Jak czegoś się podejmujemy, to chcemy to robić dobrze. Zobaczymy, jakie będą plany na rundę rewanżową – dodaje trener Dąbrowski.