Proboszcz Parafii Polskokatolickiej pw. św. Jakuba Apostoła w Żółkiewce: Wolontariusze WOŚP nie zbierają pieniędzy dla siebie, tylko by ratować innych, dlatego wpuszczam ich do kościoła. Parafianie: Popieramy pomysł, żeby zamiast tacy przekazać datki na Orkiestrę. Wolontariusze: Ludzie są bardzo hojni.
>>> WOŚP 2020. Program wydarzeń w Lublinie, Zamościu, Chełmie, Białej Podlaskiej i Puławach
Pierwszy raz wolontariusze Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zostali zaproszeni do kościoła w Żółkiewce (pow. krasnostawski) w ubiegłym roku.
– To, aby zamiast niedzielnej tacy ofiary wrzucać do puszek wolontariuszy WOŚP, zainicjował ks. Kazimierz Klaban (proboszcz parafii Dobrego Pasterza w Kościele Polskokatolickim w Elblągu - red.) – opowiada nam ks. Kamil Wołyński, proboszcz Parafii Polskokatolickiej pw. św. Jakuba Apostoła w Żółkiewce, liczącej ok. 200 wiernych. – Pomyślałem, że czemu nie mielibyśmy zrobić podobnie i tak się zaczęło.
Duchowny mówi, że po ubiegłorocznej zbiórce nikt z parafian nie skrytykował tego pomysłu. – Było wręcz przeciwnie, zachęcali mnie do tego, aby tę akcję kontynuować – mówi ks. Wołyński.
– Wszyscy pomagamy. Postanowiliśmy wspólnie z księdzem, żeby taką zbiórkę organizować – potwierdzają parafianie.
– Sprzęt, który kupuje fundacja WOŚP naprawdę pomaga – podkreśla Janina Kwiecińska, jedna z parafianek.
– Sama tego doświadczyłam. 25 lat temu urodziłam córkę. Była wcześniakiem. Leżała w inkubatorze pod respiratorem, które było z serduszkiem WOŚP – opowiada Małgorzata Prokopowicz, kolejna z parafianek. – Dlatego co roku wspieram WOŚP. Gdyby nie ten respirator, to nie wiem, czy moja córka by żyła. A tak żyje i jest zdrowa.
Zdaniem ks. Kamila Wołyńskiego prawie wszystkie dzieci w Polsce korzystają ze sprzętu WOŚP.
– Później my księża te dzieci chrzcimy i wychowujemy w duchu chrześcijańskim – podkreśla proboszcz parafii polskokatolickiej w Żółkiewce, który dodaje, że wszelka pomoc, zarówno dzieciom, jak też dorosłym, jest godna pochwały.
– Życzyłbym sobie, aby we wszystkich kościołach były zbiórki na WOŚP – mówi duchowny. – Bo przecież, jeśli ktoś przegoni wolontariuszy spod kościoła, to oni staną kilka ulic dalej i w innym miejscu zbiorą te datki. WOŚP pomaga od 28 lat. Ta inicjatywa jest nie tylko podtrzymywana, ale też się rozszerza. Bardzo dużo ludzi się w to angażuje, jednoczą się wokół tej inicjatywy. Chcą pomagać innym.
Czworo wolontariuszy WOŚP – Gabriela Gajek, Dominika i Karol Dziurka, a także Jakub Kapłon ze Szkoły Podstawowej w Płonce – zbierało pieniądze, zarówno przed kościołem, jak też po zaproszeniu ich przez księdza w kościele, tuż po rozpoczęciu mszy.
– Nie robimy tego, aby gdzieś zabłysnąć medialne tylko z potrzeby serca. Potwierdzić, że akcja WOŚP jest dobra – mówił wiernym ich kapłan, który również sam wrzucił datek do orkiestrowej puszki.
– Ludzie są bardzo hojni – przyznają wolontariusze. – Wrzucają same banknoty i to o większym nominale – cieszą się zbierający pieniądze na chore dzieci.
– Nie było osoby, która by nic nie wrzuciła – mówi jedna z wolontariuszek.
– Orkiestra pomaga, w tym roku również Australii, którą trawią pożary – zaznacza Irena Frańczuk, która podobnie jak inni parafialnie przekazała pieniądze na WOŚP.
Nie tylko w Żółkiewce
Wolontariuszy WOŚP spotkaliśmy dziś także przy kościele rzymskokatolickim św. Wawrzyńca w podlubelskim Czerniejowie.
– Zbieramy też przy sklepach – relacjonują zbiórkę wolontariuszki Martyna i Justyna. – Wcześniej pytamy właścicieli, czy możemy zbierać. Księdza też pytałyśmy. Nie miał żadnych przeciwwskazań.
Co potwierdził nam sam proboszcz tej parafii.
Z kolei ks. Mirosław Ładniak, proboszcz Parafii rzymskokatolickiej pw. św. Andrzeja Boboli na lubelskim Czechowie, na mszy św. o godz. 9.30 osobiście zachęcał swoich parafian do wsparcia WOŚP.