W gminie Międzyrzec Podlaski grasował włamywacz-narkoman. W zeszłym tygodniu pod osłoną nocy dostał się do jednego z domów, z którego wyniósł kilka cennych rzeczy, a następnie odjechał zaparkowanym na posesji samochodem.
Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek, 3 sierpnia. Jeden z mieszkańców gminy Międzyrzec Podlaski (powiat bialski) postanowił włamać się do jednego z upatrzonych wcześniej domów swoich znajomych. 26-latek zaczekał, aż rodzina zaśnie, a następnie wykorzystując otwarte okno, wszedł do budynku. Włamywacz zabrał kluczyki od samochodu, kilka kart płatniczych i telefon komórkowy. Następnie odjechał skradzionym autem w nieznanym kierunku. Za pomocą kart wykonał kilka płatności wartych ponad 15 tys. zł. Następnie udał się do pobliskiego lasu, żeby ukryć w nim samochód. Pod warstwą liści schował także skradzione karty Visa.
Następnego dnia rano, gdy poszkodowani już wstali, w pierwszej chwili zauważyli brak samochodu, który zniknął z podwórka. O kradzieży zawiadomili policję. W trakcie podjętych czynności na numer alarmowy zadzwonił człowiek, którego uwagę przykuł porzucony w lesie, ale dość blisko zabudowań - samochód.
Mundurowi szybko połączyli fakty. Okazało się, że w jednym z domów nieopodal wspomnianego lasu mieszka 26-latek. Funkcjonariusze nie znaleźli przy nim łupów, ale pudełko z białym proszkiem. Po wstępnym badaniu okazało się, że to amfetamina. Młody mieszkaniec gminy Międzyrzec Podlaski został zatrzymany do wyjaśnienia. W tym samym czasie policjanci odzyskali zarówno wspomniany samochód, jak i karty płatnicze.
Podejrzany usłyszał już zarzuty, w tym włamania i kradzieży. Za popełnione czyny grozi mu do 10 lat więzienia.