Główne zadanie samca to zdobywanie jedzenia dla dwóch młodych, a samica pilnuje porządku w gnieździe. Puszczyk mszarny to niezwykle rzadka sowa, której domem jest Lubelszczyzna. Teraz, dzięki kamerze internetowej, możemy podglądać te ptaki w ich naturalnym środowisku w Sobiborskim Parku Krajobrazowym.
– To jest ogromna gratka – mówi Dziennikowi Kamil Stepuch, prezes Fundacji Dla Przyrody, która zrobiła z czteroosobowej rodziny puszczyków mszarnych internetowych celebrytów. W kwietniu ornitolodzy wypatrzyli w gnieździe na drzewie wysiadującą jaja samicę. W maju słychać było już młode, a dokładnie tydzień temu na sąsiednim drzewie pojawiła się kamera. Transmisja na żywo jest dostępna na YouTube.
– Jest to najrzadszy gatunek sowy w Polsce. Jest kilka-kilkanaście par lęgowych i to na Lubelszczyźnie. Gniazduje w okolicy Włodawy, w lasach sobiborskich oraz lasach włodawskich. Jest to potężna sowa, jedna z większych na świecie, zaraz po puchaczu, która ma rozpiętość skrzydeł do 160 cm – zaznacza Stepuch.
Co ciekawe, jest to sowa, która jest aktywna w dzień. Z wydanego przez fundację albumu „Rzadkie i ginące gatunki zwierząt Lubelszczyzny”, dowiadujemy się także, że puszczyk mszarny nie buduje własnych gniazd, tylko osiedla się w tych już wcześniej zrobionych, na przykład przez inne ptaki szponiaste. Z tego powodu przyrodnicy przygotowują dla nich specjalne kosze lęgowe w koronach drzew. Warto podkreślić, że nasz region jest jedynym miejscem rozrodu i stałego występowania puszczyka mszarnego w Polsce.
Nie jest to pierwszy taki projekt realizowany przez Fundację Dla Przyrody. Miłośnicy latającej fauny mogą także obserwować transmisję na żywo z samego serca Poleskiego Parku Narodowego, czyli torfowiska węglanowego „Bagno Bubnów”. Przed kamerą chętnie pozują żurawie, czaple białe, pliszki siwe czy błotniaki stawowe.
Szczególną uwagą ornitologów cieszą się żurawie, które są zresztą zwierzęciem herbowym PPN. Na razie na główną gwiazdę tego gatunku wyrasta młoda samica – Polesia. 26 września ubiegłego roku rozpoczęła swoją pierwszą w życiu zimową wędrówkę. Ptak, wyposażony w nadajnik GPS, wyruszył z Lubelszczyzny.
– Wędrówka przebiegała etapowo. Najpierw był przelot na Węgry do Parku Narodowego Hortobagy. Tam zatrzymuje się mnóstwo żurawi wędrujących z różnych regionów Europy, część tam zimuje – wyjaśnia Kamil Stepuch.
Po miesięcznym postoju Polesia ruszyła w dalszą drogę i dotarła na wschodnie wybrzeże Włoch, do Parku Delty Padu. W drodze na półwysep Apeniński pokonała w sumie około 1350 km. Na początku marca żuraw wyleciał z powrotem do Polski, ale okrężną trasą, bo przez Węgry, Słowację i Ukrainę. Pod koniec kwietnia zatrzymał się w Chełmskim Parku Krajobrazowym.
Badania z wykorzystaniem nadajników GPS będą kontynuowane. – Mogę zdradzić, że mamy już drugiego złapanego żurawia młodocianego. Docelowo chcemy jeszcze w tym roku złapać ich siedem. Te osiem żurawi, rozpoczynających wędrówkę z Lubelszczyzny, stanowić będzie realną próbę, która pokaże nam, jak przebiega trasa na zimowisko. Zobaczymy też, dokąd wracają – planuje prezes Fundacji Dla Przyrody.
Przyroda na wyciągnięcie ręki
W najbliższy piątek rozpocznie się trzydniowy Festiwal Przyrody, organizowany przez Fundację Dla Przyrody. W trakcie będzie można nie tylko posłuchać opowieści prelegentów, ale również wziąć udział w warsztatach czy rzucić okiem na wystawę edukacyjno-przyrodniczą. W niedzielę, na finał, w Ogrodzie Saskim przygotowano koncert muzyki filmowej Michała Lorenca w wykonaniu zespołu DesOrient, połączony z pokazem fotografii przyrodniczych Grzegorza Leśniewskiego. Wstęp na festiwal jest wolny, a szczegółowe informacje można znaleźć na facebookowej stronie Fundacji Dla Przyrody.