Za wcześnie na wyniki finansowe, na razie są opinie pomysłodawców i użytkowników. Sprawdziliśmy jak działa strefa płatnego parkowania, która pojawiła się w Opolu Lubelskim na życzenie... samych mieszkańców.
Od początku lipca w Opolu Lubelskim przy skwerze na Starym Rynku obowiązuje strefa płatnego parkowania na terenie której zmieszczą się 22 auta. Utworzono je przy okazji rewitalizacji tego miejsca. Operatorem systemu jest Opolskie Przedsiębiorstwo Komunalne.
To nie jest pierwsze miejsce w mieście, gdzie kierowcy płaca za zostawienie auta. Ale pierwsze które w ten sposób zorganizowało miasto, poprzednie działają na gruntach prywatnych.
– Pomysł na postawienie parkomatu pojawił się w czasie konsultacji społecznych organizowanych przed rewitalizacją Starego Rynku. Mieszkańcy zwracali uwagę na to, że bardzo trudno w centrum zaparkować. Mam tam nieruchomość więc po zakończeniu remontu zebrałam podpisy przedsiębiorców, którzy prowadzą w pobliżu działalność. Chyba tylko jedna osoba nie była zainteresowana, reszta się podpisała – mówi Elżbieta Burakowska, która prowadzi działalność gospodarczą w mieście i przyznaje, że to przedsiębiorcy wymyślili, żeby pierwsza godzina postoju była bezpłatna.
Regulamin określa, że strefa obowiązuje od poniedziałku do piątku przez dziesięć godzin – od 6 do 16. Rzeczywiście pierwsza godzina postoju jest bezpłatna, każda kolejna to koszt 3 zł. Opłata za brak ważnego biletu wynosi 95 zł.
– Klienci chwalą strefę, teraz można swobodnie zaparkować. Czy ja odczuwam zmianę? W czasie wakacji zawsze jest więcej ludzi i większy ruch, więc trudno powiedzieć czy miała na to wpływ strefa. Z pewnością jest lepiej, choć musi upłynąć trochę czasu, żeby ludzie się do tego przyzwyczaili. Na oknach mamy powieszone informacje, są przy każdej kasie a i tak nie czytają – mówi Ewa Anasiewicz, która od trzydziestu lat zajmuje się handlem przy Starym Rynku w Opolu Lubelskim.
Bo jeśli są problemy ze strefą, to właśnie natury organizacyjnej. Internauci narzekają, że jest kłopot z płatnością przez aplikację. Ale to nie wszystko.
Przedsiębiorcy, którzy obserwują parkujących zwracają uwagę na złe oznakowanie jedynego parkomatu z którego każdy użytkownik musi pobrać bilet, by przez pierwszą godzinę zostawić auto gratis. Jego usytuowanie też nie jest najszczęśliwsze.
No, i niektórzy kierowcy widząc informacje o płatnej strefie po prostu odjeżdżają, zamiast poznać zasady jej działania.
– Ciągle ktoś do nas wpada i tłumaczy, że nie miał pojęcia o konieczności wzięcia biletu. Ludzie narzekają, że teraz muszą płacić a wcale nie muszą, bo dostali bezpłatną godzinę. Wystarczy przeczytać informację – dodaje Ewa Anasiewicz, która jest jednym z przedsiębiorców podpisanych na społecznej liście zwolenników organizacji strefy.
– W Opolu też odczuwamy, że handel się zmienia, chcemy żeby ludzie wrócili na zrewitalizowany rynek, żeby tu się coś działo, bo taki jest sens rewitalizacji. I żeby mieli wygodny dojazd gdy chcą coś załatwić lub kupić. Teraz swobodnie przez godzinę to zrobią – komentuje Elżbieta Burakowska.
Jak informuje Opolskie Przedsiębiorstwo Komunalne jest jeszcze za wcześnie, by poznać statystyki bo za obsługę strefy odpowiada firma Apcoa. Nie wiadomo ile osób w ciągu miesiąca pobrało bilet, ilu kierowców zapłaciło za parkowanie a ilu uiściło opłatę za brak ważnego biletu.
Zauważalna jest jedynie rotacja aut. Zwracają też na nią internauci, którzy krytykują rewitalizację skweru ale ustawienie parkomatu uznają za dobre posunięcie.