Tego lata Nadwiślańska Kolej Wąskotorowa przewiozła już więcej pasażerów niż miała przez cały sezon przed pandemią. Trwa remont kolejnych wagonów, by jak najwięcej chętnych mogło się wybrać na przejażdżkę. Na renowację czeka lokomotywa, która będzie w Karczmiskach pozowała do zdjęć.
Nadwiślańska Kolej Wąskotorowa tego lata idzie na rekord. Ciuchcia, która obchodzi 130. rocznicę powstania jest oblegana przez okolicznych mieszkańców i turystów wypoczywających w powiecie opolskim. Już po majówce, w czasie której na stacji w Karczmiskach w jeden dzień przewinęło się niemal tysiąc osób było wiadomo, że zainteresowanie chlubą władz powiatu będzie duże. Nic dziwnego, przez dwa pandemiczne sezony kursów nie było.
Bardzo się spieszymy
Wiosną rada powiatu jednogłośnie zainwestowała 90 tys. zł w tabor wąskotorówki. Pieniądze właśnie są wydawane.
– Remontujemy dwa wagony, jeden rumuński z 1987 roku i starszy polski z 1960 roku. Rumuński jest wagonem zakrytym. Jeżdżą dwa takie, ten będzie trzeci i powinien jeszcze w sierpniu ruszyć na trasę. Bardzo się spieszymy, bo zainteresowanie kursami jest tak duże, że w niedziele jest więcej chętnych niż możemy zabrać. Kolejne miejsca bardzo się nam przydadzą, bo wówczas zamiast 150 pasażerów do kolejki wsiądzie 200 – mówi Kamil Domański, kierownik sekcji Nadwiślańskiej Kolei Wąskotorowej w Karczmiskach.
Rumuńskie wagony jeżdżą po polskich wąskich torach od czasów PRL. Można je także spotkać w Bytomiu i Koszalinie. Ten szykowany do powrotu na opolską trasę jeszcze w 2001 roku jeździł według rozkładu, ale już miał bardzo mało pasażerów. Potem pojawiał się sporadycznie w celach wycieczkowych.
Biały i czerwony sentyment
Możliwe, że to te wagony widział Kamil Domański na trasie, gdy jako dziecko machał przejeżdżającym składom.
– Nie chodziłem jeszcze do podstawówki, kiedy na dźwięk sygnału lokomotywy jechałem rowerem do przejazdu w Wąwolnicy, żeby zobaczyć wąskotorówkę. Tak mi się spodobała, że potem byłem w grupie wolontariuszy patrolujących trasę nałęczowską. Sprawdzaliśmy stan torowiska, wycinaliśmy krzaki. W końcu przyszedłem na kolejkę do pracy – wspomina.
Remontowanemu wagonowi zostawiono oryginalne czerwono-białe kolory. Jest odmalowany, wnętrze zostało wysprzątanie, są nowe firanki. Ale pracownicy NKW starli się zostawić jak najwięcej elementów, żeby pasażerowie mogli poczuć, że są w dawnym wagonie a starsi sobie przypomnieli podróże przed laty.
Jak tłumaczą, znacznie więcej pracy wymagał układ hamulcowo-jezdny, bo od tego zależy bezpieczeństwo i uzyskanie niezbędnych dokumentów i pozwoleń. Wagony czy lokomotywy muszą przechodzić cykl badań, podobnie jak to się dzieje w przypadku aut.
Stolarz w pociągu
Dłużej na powrót na wąskie tory poczeka wagon typu retro, który też jest restaurowany ale oprócz remontu części jezdnych dużo pracy będzie miał tu stolarz. Chodzi o elementy podłogi czy ławek, które pojawiły się w nim w latach 90. bo to wówczas wagon towarowy został przerobiony na odkryty turystyczny dla pasażerów. Możliwe, że jeszcze w tym sezonie dołączy do składu.
Pracownicy Nadwiślańskiej Kolei Wąskotorowej zapewniają, że lokomotywa, która dziś ciągnie wagony i 150 pasażerów spokojnie sobie poradzi z dłuższym składem. – Ona tu jest jak w sanatorium – żartują, bo ciuchcią transportowano ładunki o dwa razy większej masie niż turyści.
Stanie na stacji lokomotywa
Prace przy bardzo potrzebnych wagonach odciągnęły ekipę kolejki od remontu lokomotywy, która od blisko 30 lat stoi na bocznym torze. Jest pomysł, żeby po odmalowaniu została wyeksponowana w Karczmiskach koło miejsca na ognisko. W dalszej perspektywie będzie udostępnienie jej kabiny.
– To najmłodsza lokomotywa jaką mamy, trzeba by około miliona złotych by ją uruchomić. Mogła by służyć w przyszłości na trasie do Nałęczowa, choć to typowa lokomotywa manewrowa. Służyła na placu cukrowni do przestawiania składów. Na trasę się nadaje w ostateczności, ale jak szacujemy raz zainwestowane w nią pieniądze, to 20 lat używania – ocenia Kamil Domański.
Wagony i drezyny
Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa to 20 km linii oraz 5 stacji kolejowych z których korzysta kolejka oraz drezyny rowerowe. No i przede wszystkim pracownicy. Razem ze stażystami - piętnaście osób.
Jak podkreśla kierownik sekcji, to właśnie dzięki umiejętnościom ekipy i pracom prowadzonym w warsztacie na miejscu, uda się za przyznane 90 tys. zł wyremontować dwa wagony. Firmy zajmujące się tego typu działalnością, proszone o wycenę chciały więcej za renowację jednego.
Ciuchcia jeździ na trasach: Karczmiska-Poniatowa-Karczmiska oraz Karczmiska-Polanówka-Karczmiska, a rowerowe drezyny Karczmiska-Polanówka-Karczmiska; Karczmiska-Pustelnia-Karczmiska i Karczmiska-Poniatowa-Karczmiska. Aktualne rozkłady i informacje są na Fb Nadwiślańskiej Kolei Wąskotorowej.