Krzysztof (45 l.) oraz trójka dzieci: Ania (11 l.), Małgosia (4 l.) i Szymek (2 l.) stracili życie w pożarze domu. Dzisiaj na cmentarzu parafialnym w Boiskach w powiecie opolskim ich prochy zostały złożone do rodzinnego grobu. W ceremonii pogrzebowej uczestniczyły setki wiernych.
To był jeden z najbardziej tragicznych w skutkach pożarów na terenie Lubelszczyzny w ostatnich dekadach. W nocy z czwartku na piątek 13 grudnia w Idalinie, niewielkiej wiosce w gminie Józefów nad Wisłą, życie straciły cztery osoby, w tym troje dzieci. Dwie osoby zdołały się uratować - pani Agnieszka (39 l.) oraz jej najstarszy syn Patryk (13 l.)
Dzisiaj (18 grudnia) w parafii pw. Zwiastowania Pańskiego w Boiskach niedaleko Idalina, odbył się pogrzeb ofiar pożaru. W ceremonii, której przewodniczył abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski, uczestniczyły setki wiernych: bliscy zmarłych, członkowie ich rodzin, znajomi, sąsiedzi, koleżanki i koledzy Ani ze szkoły, nauczyciele, urzędnicy, przedstawiciele lokalnych władz.
- Ta tragedia rozdarła nasze serca, osobiście nas dotknęła. W naszej udręce światłem staje się boże słowo przyjęte z wiarą (...). Wiara nie mieszka w ciemnościach, ale jest światłem dla naszych ciemności - mówił do zgromadzonych arcybiskup Budzik, przytaczając m.in. słowa papieża Franciszka.
Po mszy pogrzebowej głos z ambony zabrał burmistrz Józefowa nad Wisłą, Paweł Grabek. - Trudno znaleźć słowa, które mogą oddać ogrom bólu i pustki, jaką zostawiła ta niewyobrażalna tragedia. (...) Dzisiejsza uroczystość jest wyrazem naszej wspólnej żałoby i solidarności - mówił, dziekując wszystkim, którzy przybyli do kościoła, by pożegnać zmarłych. - Każdą formę wsparcia i obecności dziękuję - podkreśli i zapewnił, że gmina robi wszystko, by pani Agnieszka i jej syn odnaleźli się w trudnej rzeczywistości.
Kilka słów do zgromadzonych powiedziała również Ilona Zabieglińska z Koła Gospodyń Wiejskich w Idalinie.
- Żadne słowa nie wydają się mieć takiej mocy, by ukoić serca pełne bólu, żalu, lęku i cierpienia w obliczu tragedii, jaka nastąpiła. Stracili bardzo wiele, ukochanego męża Krzysztofa i wspaniałego tatę, ukochanego dzieci: Anię, Małgosię i Szymka. Dzisiaj my wszyscy cierpimy i łączymy się w tym bólu, pamiętając o tym, że miłość, wiara i nadzieja są światełkiem i fundamentem.
Po zakończeniu ceremonii w kościele kondukt żałobny udał się pieszo w stronę położonego kilkaset metrów dalej cmentarza parafialnego, gdzie po wspólnej modlitwie, prochy ofiar pożaru w czterech urnach zostały złożone do rodzinnego grobu. Uczestnicy ostatniego pożegnania zostawili liczne wiązanki kwiatów.
Przypominamy o tym, że w internecie trwa zbiórka na odbudowę domu dla pogorzelców. Do tej pory wsparło ją już blisko 6 tysięcy osób, a zebrana kwota już teraz przekracza 360 tys. zł. Pani Agnieszka z synem Patrykiem na razie mogą mieszkać u rodziny lub w mieszkaniu w Józefowie nad Wisłą, które opłaca gmina.