Politycy opozycji zarzucają marszałkowi województwa kłamstwo i reagują na list Komisji Europejskiej. Bruksela ostrzega, że jeżeli sejmik nie wycofa się z tzw. uchwały anty-LGBT, to region straci ogromne pieniądze. Urząd marszałkowski już pracuje nad odpowiedzią.
Stanowisko w obronie tradycyjnego modelu rodziny, a sprzeciwiające się „ideologii LGBT” lubelski sejmik podjął w 2019 roku. Takie same uchwały mają także województwa: łódzkie, świętokrzyskie, podkarpackie i małopolskie. Do tych wszystkich marszałków właśnie napisała Komisja Europejska, a z pisma wynika, że jeśli samorządy nie wycofają się ze stanowisk, to stracą fundusze. W lubelskim chodzi o 10 mld złotych. – Chciałbym zwrócić Państwa uwagę na fakt, że 14 lipca 2021 r. Komisja wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w związku z naruszeniem praw podstawowych osób LGBTIQ. Komisja uważa, że władze polskie nie dokonały pełnej i właściwej odpowiedzi na jej zapytanie dotyczące charakteru i wpływu tzw. „deklaracji LGBTIQ”, „deklaracji lub rezolucji w strefach wolnych od ideologii” przyjętych przez wasze regionalne władze – napisał zastępca dyrektora generalnego departamentu polityki regionalnej KE Normund Popens i informuje, że już teraz KE wstrzymuje rozmowy o dodatkowych pieniądzach. Dla nas miało być 26 mln euro.
Tydzień temu sejmik, głosami PiS, nie uchylił stanowiska. Z listu wynika, że KE już 14 lipca wszczęła postępowanie wobec polskich regionów. –Radni PiS, zdajcie mandaty. Jeżeli macie odrobinę przyzwoitości, powinniście od razu zdać mandaty. Ostatnim głosowaniem pokazaliście, że nie działacie na rzecz mieszkańców województwa i dla jego dobra mówi radny KO, Krzysztof Komorski i domaga się pełnych informacji o obecnej sytuacji. - Poprzez swoją działalność, poprzez interpelacje będę wywierał presję na polskie władze, aby one wywarły presje na sejmik województwa lubelskiego, żeby uchylono tę haniebną uchwałę. Mam nadzieję, że środowisko Prawa i Sprawiedliwości zrozumie jakim błędem było to, co zostało dwa lata temu uchwalone – wtóruje mu poseł PO, Michał Krawczyk.
Jeszcze ostrzej mówi senator Polski 2050, Jacek Bury. – Wzywam marszałka Stawiarskiego, który skłamał, który jest kłamcą, bo mówił, że środki nie są zagrożone, a już w lipcu były informacje KE, że postępowanie jest prowadzone, wzywam go do tego, żeby podał się dymisji. Żeby zachował odrobinę przyzwoitości, skoro nie ma honoru. Niech sam się zrzeknie swoich pieniędzy, a nie będzie je zabierał mieszkańcom Lubelszczyzny.
Dymisji nie będzie, a rzecznik Jarosława Stawiarskiego mówi o politycznej hucpie. Remigiusz Małecki dodaje, że jeszcze w ty tygodniu może być gotowa odpowiedź na list KE i być może będzie to jeden dokument podpisany przez pięciu marszałków. - Konsekwentnie, jak mantrę powtarzamy, że stanowisko jest tylko i wyłącznie stanowiskiem i nie ma żadnej mocy prawnej. To nie jest dokument skierowany przeciwko komukolwiek. To bardziej wyrażenie twardego stanowiska, jeżeli chodzi o ochronę polskiej rodziny – i dodaje: – Jesteśmy krajem katolickim i chcemy chronić rodzinę, dzieci przed tą deprawacją i treściami nieodpowiednimi dla tak młodego człowieka. Radni chcieli to bardzo wyraźnie podkreślić, że rodzina jest najważniejsza.