Jak na derby przystało w Radzyniu Podlaskim było w sobotę co oglądać. Trzy gole, czerwona kartka, a do tego odwrócenie losów meczu przez gospodarzy. Orlęta Spomlek mimo gry w liczebnej przewadze przegrywały z Podlasiem 0:1. Podopieczni Mikołaja Raczyńskiego potrafili się jednak podnieść i pokonać rywala zza miedzy 2:1.
Spotkanie rozpoczęło się od groźnej akcji Mateusza Ozimka, który w czwartej minucie próbował „urwać” się Tomaszowi Andrzejukowi. Gracz gości kilka razy zatrzymywał rywala i w końcu dopiął swego przed polem karnym, ale obejrzał za to przewinienie żółtą kartkę.
Rzut wolny wielkiego zagrożenia pod bramką Podlasia jednak nie przyniósł . W kolejnych minutach nie brakowało przede wszystkim walki. Było sporo stałych fragmentów gry jednak obie ekipy miały problem, żeby wypracować sobie jakąś klarowną okazję. W kilku sytuacjach brakowało też ostatniego podania.
W 30 minucie po złym wybiciu bramkarza przed szesnastką piłkę przejął Przemysław Koszel. Zwiódł jednego rywala, ale uderzył niecelnie. Po chwili Ozimek dogrywał z prawego skrzydła, ale na posterunku był Mateusz Chyła, który wybił futbolówkę na rzut rożny. A po stałym fragmencie szansę miał Arkadiusz Maj jednak z kilkunastu metrów huknął nad poprzeczką.
W 34 minucie doszło do drugiego starcia Andrzejuka z Ozimkiem, tym razem w powietrzu. Mocno ucierpiał drugi z graczy, który musiał nawet opuścić boisko po tym, jak otrzymał cios w głowę. A gracz zespołu z Białej Podlaskiej po raz drugi trafił do notesu arbitra co oznaczało, że od tego momentu przyjezdni musieli sobie radzić w dziesiątkę.
Orlęta były dużo częściej przy piłce, ale w końcówce pierwszej odsłony groźnie zrobiło się też pod bramką gospodarzy. Po rzucie rożnym Podlasie utrzymało się jeszcze przy piłce, w pole karne podanie dostał Chyła, ale nie zdołał oddać strzału.
W drugiej połowie miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia, a białczanie przeżywali ciężkie chwile. Już w 48 minucie po centrze z prawego skrzydła Maj oddał strzał głową, ale prosto do „koszyczka” bramkarza. Kilkadziesiąt sekund później blisko „swojaka” był Chyła, od którego odbiła się piłka, trafiła w słupek, a ostatecznie złapał ją Piotr Misztal. Kolejne minuty? Koszel został zablokowany, a Szymon Kamiński głową uderzył obok bramki. Ekipa z Radzynia domagała się też rzutu karnego. Po „rozklepaniu” defensywy przeciwnika wydawało się, że jeden z obrońców na wślizgu zagarnął piłkę ręką. Sędzia nie dopatrzył się jednak nieprzepisowego zagrania.
Po godzinie gry Misztal był ciut szybszy od Maja i złapał piłkę, a kilkadziesiąt sekund później niespodziewanie zrobiło się 0:1. Po centrze z rzutu wolnego głową piłkę pod bramkę zgrał jeszcze Marcin Pigiel, a także głową z bliska do siatki wpakował ją Jakub Mażysz.
Drużyna Mikołaja Raczyńskiego ruszyła do ataku i szybko dopięła swego. W 71 minucie Michał Kobiałka uderzył do siatki z rzutu wolnego. 10 minut później zasłużenie miejscowi wyszli na prowadzenie. Po centrze z prawego skrzydła rezerwowy Piotr Kuźma z najbliższej odległości strzelił z „główki” na 2:1. O wyrównanie mógł się pokusić Mateusz Podstolak, który uderzył zza pola karnego minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką. Trzy punkty zostały jednak w Radzyniu Podlaskim.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Podlasie Biała Podlaska 2:1 (0:0)
Bramki: Kobiałka (71), Kuźma (81) – Mażysz (62).
Orlęta: Bubentsov – Chaliadka, Duchnowski, Kamiński, Szymala, Korolczuk (64 Kuźma), Kobiałka, Rycaj (65 Kaczyński), Ozimek (35 Skrzyński), Koszel, Maj (90+1 Mnatsakanyan).
Podlasie: Misztal – Salak (58 Spring), Chyła, Kot, Pigiel (76 Kobyliński), Kozłowski, Podstolak, Andrzejuk, Kurowski (58 Bahonko), Wojczuk (67 Galach), Mażysz (76 Nojszewski).
Żółte kartki: Andrzejuk, Kot (Podlasie).
Czerwona kartka: Andrzejuk (Podlasie, 34 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Piotr Chojnacki (Warszawa).