Kłęby dymu wydostające się z domu przy ul. 1 Maja zauważyli policjanci patrolujący ulice Parczewa.
Do zdarzenia doszło w środę około godz. 3 nad ranem. Policjanci podczas patrolu zauważyli dym u zbiegu ulic 11 Listopada i 1 Maja. Po sprawdzeniu okazało się, że wydobywa się on z poddasza drewnianego domu jednorodzinnego.
- Mundurowi natychmiast wezwali na miejsce straż pożarną. Sami też udali się sprawdzić czy w budynku nikt nie potrzebuje pomocy. Z uwagi na duże skupienie ognia w środku budynku i zadymienie nie udało się funkcjonariuszom bez specjalnego sprzętu wejść do środka - wyjaśnia mł. asp. Artur Łopacki z parczewskiej policji.
Ogień nie zdążył się mocno rozprzestrzenić na zewnątrz, strażacy w porę go ugasili. Zniszczeniu uległo wnętrze budynku. W mieszkaniu nikogo nie było.
Właścicielem drewnianego budynku jest mieszkaniec Parczewa. 65-latek napalił w piecu kaflowym i poszedł do innego domu.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mogła być niedrożność przewodu kominowego.