Policjanci pomogli robotnikom, którzy nie wiedzieli jak sobie poradzić z kozą, która... przyszła na budowę. Zwierzę nie chciało opuścić remontowanego budynku i przeszkadzało w pracach. Zaglądało do urządzeń, a nawet próbowało wchodzić na rusztowania.
Do sytuacji doszło w czwartek w Parczewie. Do dyżurnego zadzwonił mężczyzna i powiedział, że po terenie budowy chodzi koza. Zwierzę miało krzątać się w pobliżu urządzeń i przeszkadzać w pracy.
W pewnej chwili koza weszła nawet do wnętrza remontowanego budynku i zaczęła wspinać się na rusztowania. Zaskoczeni pracownicy nie wiedzieli, jak sobie z nią poradzić.
Na miejsce przyjechali mundurowi, którzy ustalili właściciela. Okazało się że Mela, bo tak koza miała na imię, od pewnego czasu jest przez nich poszukiwana. Zwierzę jakiś czas temu opuściło swoją zagrodę.
Mela cała i zdrowa wróciła do zagrody. Jej właściciel został ukarany 50-złotowym mandatem za to, że nie upilnował zwierzęcia.
Fot. Straż Miejska Lublin (zdjęcie ilustracyjne)