Obrotowy Azotów Puławy Paweł Grzelak zdecydował się przejść na sportową emeryturę. Na jego pozycji w kadrze czwartej drużyny minionego sezonu do dyspozycji trenera puławian będą kadrowicz Dawid Dwydzik oraz aspirujący do pierwszej reprezentacji Biało-Czerwonych Łukasz Rogulski.
Kibice Azotów przyzwyczaili się do zawodnika z nurem 20 na koszulce. 33-letni Paweł Grzelak jest wychowankiem puławskiego klubu. W drużynie z PGNIG Superligi spędził 13 lat swojej kariery. W tym czasie czterokrotnie wywalczył z zespołem brązowy medal mistrzostw Polski. Przygodę z medalowym podium rozpoczął w sezonie 2014/2015, kiedy to puławski klub po raz pierwszy stanął na najniższym stopniu podium pod okiem doświadczonego szkoleniowca Ryszarda Skutnika. Rok później, z tym samym trenerem, po raz drugi z rzędu świętował zdobycie brązowego medalu. Taki sam scenariusz wychowanek Azotów przeżywał w sezonie 2016/2017 i 2017/2018. W pierwszym przypadku triumfował z trenerem Marcinem Kurowskim, w drugim z Danielem Waszkiewiczem. Paweł Grzelak pełnił ostatnio rolę kapitana drużyny, zazwyczaj wystawiany był do gry w obronie. Były jednak mecze, w których szczypiornista pomagał drużynie w akcjach ofensywnych. Wychowanek walczył też w europejskich pucharach: w Challenge Cup oraz w Pucharze EHF. Największym sukcesem jest występ Grzelaka z Azotami w półfinale Challenge Cup w sezonie 2013/2014 przeciwko IK Savehof ze Szwecji. Warto dodać, że obrotowy łączył grę w lidze zawodowej z pracą w spółce Azoty Puławy, co bardzo rzadko zdarza się u sportowców na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
W minionym sezonie pod okiem Pawła Grzelaka Azoty zajęły czwarte miejsce. Na liście nowego szkoleniowca Duńczyka Larsa Walthera nie znalazło się nazwisko wieloletniego obrotowego, podobnie jak rozgrywających Pawła Podsiadły i Bartosza Kowalczyka. 33-latek nie zdecydował się, na tę chwilę, na szukanie nowego klubu. Zapadła decyzja, która nie jest łatwa dla każdego sportowca – o zakończeniu kariery. – Można by powiedzieć, że nie była to moja decyzja. Skończył mi się kontrakt, trener Walther nie widział mnie w składzie. Gdzieś w rozmowie w klubie padło hasło, że kończę. Na pewno nie będę grał w drużynie Azotów. Planuję jednak nadal mieć kontakt z piłką ręczną. Zobaczymy, co przyniesie czas – mówi Paweł Grzelak.
Oprócz Dawida Dawydzika i Łukasza Rogulskiego o miejsce na obrocie w Azotach walczyć też będzie wychowanek puławskiego klubu Kacper Baranowski.