Chyba nikt nie będzie zaskoczony tą informacją. Paweł Tomczyk, który ostatnio był prezesem i dyrektorem sportowym Motoru nie wróci już do pracy w klubie. We wtorek złożył wypowiedzenie.
Cała Polska żyła wydarzeniami z początku marca, po spotkaniu ligowym żółto-biało-niebieskich z GKS Jastrzębie. Przypomnijmy jednak oficjalny komunikat klubu z Lublina w tej sprawie.
– Po meczu doszło do sytuacji powszechnie nieakceptowanych – nagannych zachowań trenera Goncalo Feio. Po meczu trener wulgarnie odniósł się do rzecznik prasowej klubu, Pani Pauliny Maciążek. W tej sytuacji Pani Paulina Maciążek odmówiła poprowadzenia konferencji prasowej z jego udziałem. Następnie po konferencji prasowej doszło do wymiany zdań pomiędzy trenerem, a prezesem, w wyniku czego Goncalo Feio w obecności innych osób kopnął w biurko i rzucił w Pawła Tomczyka kuwetką na dokumenty, która uderzyła go w głowę. W konsekwencji tego działania doszło do urazu głowy prezesa, który musiał być hospitalizowany – napisał w oświadczeniu drugoligowiec.
Po tym incydencie, główny akcjonariusz klubu, Zbigniew Jakubas zdecydował że prezes zostanie zawieszony na trzy miesiące, a roli rzecznika nie będzie już pełnić Maciążek. Można się było także spodziewać, że Tomczyk nie pojawi się już więcej w Motorze, bo trudno sobie wyobrazić, żeby obaj panowie, w jakikolwiek sposób mogli dalej współpracować. Na razie pełniącym obowiązki szefa klubu jest Robert Żyśko, wcześniej członek Rady Nadzorczej Motoru. We wtorek TVP Sport poinformowała, że Tomczyk złożył w klubie wypowiedzenie.
Co będzie z trenerem Feio? Komisja Dyscyplinarna PZPN nadal nie podjęła w tej sprawie decyzji. Postępowanie toczy się już kilkanaście dni i wygląda na to, ze werdykt może zapaść w czwartek, przy okazji kolejnego posiedzenia. Przed tygodniem wszystkie strony miały składać kolejne wyjaśnienia. – W czwartek ostatnie spotkanie komisji dyscyplinarnej w sprawie Goncalo Feio. Wtedy poznamy też decyzję co do ewentualnej kary. Aktualnie trener jest zawieszony na kursie UEFA Pro do momentu wyjaśnienia sprawy – poinformował Dominik Pasternak z TVP Sport. Wyjaśnia także, że klub próbował załagodzić sytuację w PZPN, ale niewiele to pomogło ze względu na oficjalny komunikat klubu z Lublina.
Trenerowi grozi: kara finansowa, zawieszenie, a także usunięcie z kursu UEFA Pro. Gdyby doszło do tego ostatniego, to Portugalczyk nie mógłby pracować jako pierwszy szkoleniowiec w wyższej lidze niż druga.