Narodziny chłopca to pierwszy sukces miejskiego programu in vitro w Lublinie. Miasto przeznaczyło na to ponad 1,5 mln zł.
Wśród trzech placówek mających umowę z miastem na wykonanie procedur obok Gyncentrum i konsorcjum Ab ovo i Centrum Bocian jest Klinika Ovum. To dzięki tej ostatniej narodził się chłopiec.
Rodzice starali się o dziecko ponad 3 lata, leczyli niepłodność i w końcu zdecydowali się przystąpić do programu. Zapłodnienie powiodło się za pierwszym razem.
- Chłopiec czuje się dobrze, wszyscy wyszli już do domu. Mama również czuje się dobrze, tata jest szczęśliwy. Oni się starali ponad trzy lata wykorzystując wszystkie dostępne metody. To co my robimy zawsze na początku to obserwacja. Najpierw diagnostyka, później obserwacja owulacji, robimy wstępne leczenie hormonalne i uzupełniające, jeżeli jest to potrzebne. Szacujemy jakie mają szanse i pomagamy im naturalnie zajść w ciążę. To byli dosyć młodzi ludzie, więc to wszystko się odbyło i niestety nie było efektu – mówi dr n. med. Joanna Tkaczuk-Włach, specjalista ginekolog-położnik, specjalista endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości Specjalistycznego Centrum Medycznego Ovum.
Doktor dodaje, że coraz więcej młodych par ma problem z płodnością. Czas odgrywa tu kluczową rolę.
- Niepłodność jest traktowana przez Światową Organizację Zdrowia jako choroba społeczna, czyli jest to choroba częsta i powszechnie rozpowszechniona. Młodzi ludzie stają wobec takiego dylematu czy najpierw kupować mieszkanie, zająć się sprawami zawodowymi czy jednak zająć się prokreacją. Tutaj życie jest nieubłagalne, ponieważ z punktu widzenia medycyny komórki jajowe u kobiety w jajniku co miesiąc zanikają i nie ma możliwości, żeby ich przybyło. Więc im szybciej podchodzi się do takiej procedury tym lepiej. Pacjentka nie powinna igrać z czasem tylko się leczyć – zaznacza lekarka.
Na ten moment, w Klinice Ovum do programu zgłosiło się 45 par, a 32 zostały zakwalifikowane. Tuż przed rozmową z dyrektorem kliniki, okazało się, że kolejna kobieta z powodzeniem zaszła w ciążę. Na ten moment, dzięki pracy specjalistów z kliniki rozwija się 13 ciąż.
- Skuteczność transferu, czyli przeniesienia zarodka wynosi u nas 45 proc. Połowa kobiet zachodzi w ciążę za pierwszym razem. Od 10 lat znacząco wzrosły ze względu na wprowadzenie nowych procedur, które znacznie zwiększają szansę zajścia w ciążę i są bezpieczne dla pacjentek. To jest tak zwany odroczony transfer, czyli mrożenie wszystkich zarodków i transferowanie zarodków w cyklach niestymulowanych. In vitro jest ostatecznością, gdy leczenie nie poskutkuje. Gdy młoda para, gdzie kobieta ma do 30 lat nie może począć dziecka przez rok starań, należy zwrócić na to uwagę i udać się do lekarza – wspomina dr n. med. Artur Mroczkowski, ginekolog-położnik, androlog oraz kierownik SCM OVUM.
Aby procedura in vitro się powiodła, konieczna jest praca całego zespołu. Kierownik Ovum podkreśla, że jest to sukces zbiorowy, do którego poza specjalistami i lekarzami, przyczyniają się również pracownicy administracyjny i technicy. W skład zespołu pracującego nad powodzeniem procedur wchodzą m.in. dr Mroczkowski dr Tkaczuk- Włach, starszy embriolog dr Krzysztof Plewka czy koordynator miejskiego programu in vitro Anna Gałczyńska-Kajak. Mimo dużego zainteresowania, jest jeszcze miejsce dla par chcących wziąć udział w miejskim programie.
Urząd miasta informuje, że były to pierwsze narodziny spośród 24 rozwijających się ciąż. Do programu zakwalifikowanych zostało 75 par i na ten moment wykonano 60 procedur. Lublin przewiduje dofinansowanie w kwocie 5 tys. złotych dla 150 zakwalifikowanych par. Program ma być realizowany do 2025 roku. Przeznaczono na niego 1 mln 520 tys. zł.