A co by było, gdyby psy i koty napisały sobie CV szukając uczciwego Domodawcy? W sobotę w Lublinie w oryginalny sposób promowano adopcję zwierząt ze schroniska. Kilkanaście psów można było poznać osobiście i podjąć jedynie słuszną decyzję: wybieram właśnie ciebie.
"Wybierz właśnie Mnie!", to kolejna akcja promująca odpowiedzialną adopcję zwierząt z lubelskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Plac Litewski stał się przestrzenią gdzie psy spacerowały ze swoimi opiekunami a ich potencjalni nowi właściciele mogli się z nimi zapoznać. Oczywiście to była tylko reprezentacja czworonogów szukających domu. Przy Metalurgicznej czeka na właścicieli 156 psów, 85 kotów i 96 zwierząt egzotycznych.
– Zawodowo nie mamy nic wspólnego z weterynarią ani zwierzętami, po prostu jesteśmy wolontariuszkami i zajmujemy się psami ze schroniska – mówią Ewa Mathiasz, Ewelina Klimek i Jolanta Dużyńska, które pochylają się na Kistarem zachwyconym głaskaniem i drapaniem po grzbiecie. Dookoła fruwa sierść, pies sam nie wie który bok nadstawiać na pieszczoty.
Najważniejszy człowiek w życiu
Wolontariusze to bardzo ważne osoby w życiu lokatorów schroniska. Przełamują ich lęki, wycofanie. Pracują z czworonogami by miały jak największą szansę na adopcję. Gdy ktoś zdecyduje się na wzięcie zwierzaka ma stały kontakt z opiekunem, który zna swojego podopiecznego, może coś doradzić, pomaga rozwiązać ewentualny problem.
– Zwykle to się dzieje w grupie na Facebooku. Tam też się ludzie odzywają prosząc o znalezienie psa. Wiemy który nadaje się do rodziny z małymi dziećmi, a który nie. I nie chodzi o agresję. Psy nie są świadome swojego ciężaru, mogą po prostu mimowolnie przygnieść malucha. Jedne wymagają długich spacerów, inne tolerują koty ale nie dogadają się z drugim psem – tłumaczą opiekunki większych czworonogów.
Chęć pomocy w schronisku deklaruje około pół setki osób, dzwudziestka z nich to stała, zaangażowana grupa wsparcia.
Sporo przechodniów zatrzymuje się koło psów, które tym różnią się od tych spacerujących z właścicielami, że mają przy obrożach chusteczki z apelem "Adoptuj mnie". Kiedy się na nie patrzy trudno zrozumieć, że ktoś się ich pozbył. Niektóre latami mieszkają w schronisku.
Adopcyjne plany
– Ja bym nie mogła być wolontariuszem, z każdego dyżuru bym wracała do domu z kolejnym psem, tak by to wyglądało – mówi Edyta Staszowska, która w sobotę zatrzymała się przy Dopełce, suczce o długiej miodowej sierści. Tym piękniejszej, że wszystkie psy zostały przed sobotnią akcją wykąpane i wyczesane.
Studentka była na placu Litewskim przypadkowo, szła w towarzystwie chłopaka, oboje z walizkami, odwiedzili Lublin turystycznie.
– W domu mam psa, ma już kilkanaście lat i pewnie trzeba będzie pomyśleć o następnym, ale na razie Klapsik zwany Kluskiem musi mieć spokój i poczucie, że jest w domu jedyny. Został przygarnięty gdy był szczeniakiem. Studiuję poza domem, gdy wracam strasznie szczeka, robi mi awanturę, bo nie lubi gdy mu brakuje domowników – dodaje Edyta.
– Ja też lubię psy, mam w domu dwa – przyznaje Bartosz Jędrzejkiewicz. Okazuje się, że szczególnie lubi dogi niemieckie.
Myślą o wspólnym psie i to właśnie z adopcji. Na razie oboje głaszczą Dopełkę, która akceptuje takie zachowanie obcych ludzi.
Wyzwania, cele, analiza
Organizatorzy sobotniej akcji oprócz wizyty czworonogów na placu Litewskim przygotowali żartobliwe CV i Wiosna, Koper, Nimka czy Pepa na plakatach informowali o swoich doświadczeniach, umiejętnościach i wyróżnieniach.
Praca doktorska "Jak walczyć z nieśmiałością u kotów" a magisterska "Idealna wędka do zabaw na leżąco – wyzwania, cele, analiza przykładów" to dorobek naukowy Jabłonki, która wyraża zgodę na przetwarzanie jej danych osobowych w celu adopcji i okazywania jej należnego uwielbienia. Kontakt: 501 835 794.
Nałęcz w "doświadczeniach" wpisał: radosne spacerowanie, zajadanie się smaczkami dla których zrobi wszystko, przynoszenie szczęście i radości oraz poprawianie ludzkich humorów. Domodawcy mogą dzwonić: 792 702 322.
Jestem wysoko wykwalifikowanym specjalistą w dziedzinie psiej słodkości. Dzięki nieustannemu poszerzaniu wiedzy zbliżam się do momentu zostania Psią Kostką Cukru aplikuje 10-letni Ekol. I podaje numer telefonu: 502 236 414 dla zainteresowanych jego ofertą.
Kontakt do opiekuna, który ma wpisany w CV każde z tak prezentowanych zwierząt, to najważniejsza informacja w tych żartobliwie napisanych ofertach. Wszyscy, którzy zajmują się bezdomnymi zwierzętami mają nadzieję, że ktoś odpowiedzialny z niej skorzysta.
A w duszy polarny wiatr
– Pomysł z CV podejrzałam w internecie i zaproponowałam tutaj. Nie myślałam że to będzie z takim rozmachem. Bardzo się cieszę, że tak wyszło – mówi Agata Słomska, która jest psychologiem biznesu i pracuje w agencji konsultingowej. Mieszka w Gdyni ale jest związana z Lublinem, bo adoptowała z Metalurgicznej Kigrama. – Marzyłam o husky od lat, ale w czasie nauki to nie było możliwe. Kiedy z chłopakiem skończyliśmy studia, znaleźliśmy pracę, zaczęłam szukać. Nie mogłam uwierzyć, że tak piękny pies był w schronisku dwa lata. Nie żałuję, to była świetna decyzja. Wiem, że to trudne psy, ale Kigram jest spokojny. Ma 8 lat, musiał odbudować mięśnie, dojść do siebie. Ale już się do nas przytula – dodaje właścicielka adoptowanego psijaciela. Gdy pisze o nim na swoim FB dziękuje grupie wolontariuszy z lubelskiego schroniska za pomoc, wsparcie i rady.
– Bo miłości nie da się kupić, ale adoptować już ją można – komentuje Agata Słomska.
Domodawcy są na świecie
- Wiele osób wprost z placu przyjechało do schroniska, w sobotę dom znalazły cztery koty i pies. W niedzielę zainteresowanie nie malało, do południa do adopcji poszły dwa koty i dwa psy – wylicza Dorota Okrasa z biura Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Jest odpowiedzialna za organizację i koordynację takich wydarzeń jak sobotnia akcja.
- Spotkanie jak to na placu Litewskim jest dla wielu potencjalnych właścicieli mniej stresujące niż wizyta przy Metalurgicznej. Ale chcemy też pokazywać schronisko. 7 sierpnia planujemy dzień otwarty i już zapraszam do nas 4 października na Światowy Dzień Zwierząt – dodaje współorganizatorka „Wybierz właśnie Mnie!”.
Schronisko przy Metalurgicznej 5 czeka na uczciwych Domodawców cały czas: poniedziałek-piątek godz. 10-19; soboty i niedziele 10-15. Tel. 81 466 26 42 (poza godzinami pracy biura 500 091 208).