Andrij Bubentsov, Sebastian Kaczyński, Ernest Skrzyński, Karol Rycaj i Arkadiusz Korolczuk. Ta piątka nie mogła zagrać w sobotnim meczu Orląt Spomlek w Nowym Targu. Długo wydawało się, że trener Mikołaj Raczyński będzie musiał sobie radzić także bez Szymona Kamińskiego. „Kamyk” ostatecznie zagrał, a biało-zieloni mimo wielu osłabień pokonali Podhale 1:0.
Gospodarze liczyli na przełamanie kiepskiej passy u siebie. W trzech wcześniejszych meczach przed własną publicznością udało się wywalczyć ledwie punkt i zdobyć jednego gola.
Gracze Grzegorza Hajnosa szybko utrudnili sobie jednak życie. Arkadiusz Maj rozpoczął pressing biało-zielonych i to przyniosło efekty, bo gracze z Nowego Targu źle wyprowadzili piłkę. Na skrzydle dostał ją Mateusz Ozimek, po którego strzale i rykoszecie na 0:1 do „pustaka” futbolówkę wpakował Michał Kobiałka.
Kolejne fragmenty? Miejscowi starali się odpowiedzieć, ale niewiele wynikało z ich akcji. Ekipa z Radzynia Podlaskiego oddała za to dwa groźne strzały: najpierw Ozimek huknął nad poprzeczką, a później czujność bramkarza sprawdził Przemysław Koszel. W końcówce pierwszej odsłony dwa razy groźnie pod bramką Kacpra Kołotyły zrobiło się po dalekich wyrzutach z autu. Wynik pozostał jednak ten sam.
Po przerwie Podhale ruszyło do natarcia i przez 15 minut zdominowało rywali. Wydawało się, że bramka wyrównująca jest jedynie kwestią czasu. Adrian Duchnowski wybijał piłkę sprzed linii, a po uderzeniu Adriana Ligienzy musiał się wykazać Kołotyło, który świetnie odbił próbę rywala. Orlęta przetrwały bardzo trudny moment, a później groźnie kontrowały. I mogły uspokoić mecz drugim golem, ale ostatecznie i tak wywalczyły trzy punkty.
– Najważniejsze, że wygraliśmy. W Nowym Targu mieliśmy z różnych względów do dyspozycji bardzo okrojony skład. Nie był to pewnie najpiękniejszy mecz w naszym wykonaniu, ale cieszy, że skuteczny. Szybko zdobyliśmy gola, a potem mogliśmy dołożyć drugiego po kontrach. Na pewno gospodarze byli częściej przy piłce, ale my mieliśmy lepsze okazje. Końcówka pierwszej połowy i pierwszy kwadrans drugiej to przewaga Podhala. Udało się jednak przetrwać, a później znowu sami dochodziliśmy do głosu. Szkoda, że nie zamknęliśmy spotkania bramką na 2:0. Byłoby wówczas spokojniej w końcówce. Mamy jednak punkty i chłopakom należą się wielkie gratulacje, bo zostawili na boisku mnóstwo serducha – ocenia Mikołaj Raczyński.
Podhale Nowy Targ – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 0:1 (0:1)
Bramka: Kobiałka (2).
Podhale: Maciej Styrczula – Wajsak, Mazurek, Żołądź (63 Cuber), Szczepański (80 Bodziuch), Ligienza, Żurek, Drobnak, Płatek, Szynka (69 Majeran), Burnat (63 Antkowiak).
Orlęta: Kołotyło – Chaliadka (83 Zajac), Duchnowski, Kamiński, Szymala, Koszel, Mnatsakanyan (59 Szczygieł), Kobiałka, Sowisz, Ozimek (83 Madembo), Maj (82 Kuźma).
Żółte kartki: Żurek, Antkowiak – Koszel, Maj.
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec).