Piłkarze Podlasia mocno postarali się, żeby kibice na dłużej zapamiętali pierwszy mecz, który został rozegrany na zmodernizowanym stadionie w Białej Podlaskiej. W sobotę późnym wieczorem biało-zieloni zmierzyli się z wielkim faworytem do awansu – Wieczystą Kraków. Gospodarze pokazali się z dobrej strony, prowadzili do przerwy i ostatecznie zremisowali z drużyną Franciszka Smudy 1:1.
W czwartej minucie Michał Mak przejął piłkę przed szesnastką, wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam strzelił po ziemi, ale doświadczony Piotr Misztal nogami zdołał odbić piłkę i uchronić swój zespół od straty gola. Pewnie wszyscy spodziewali się, że to będzie jedna z wielu groźnych akcji gości. Tymczasem w kolejnych fragmentach lepiej prezentowali się podopieczni Artura Renkowskiego.
W siódmej minucie Maciej Wojczuk „urwał” się rywalom i przymierzył w boczną siatkę. Trzeba od razu dodać, że po obfitych opadach deszczu większość boisk w sobotę nie była przygotowana do gry na sto procent. Tak samo w Białej Podlaskiej, bo w wielu miejscach stała woda, która uprzykrzała życie piłkarzom.
W kolejnych fragmentach więcej działo się pod bramką Wieczystej. Mocno nad poprzeczką huknął Jan Kozłowski. Sławomir Peszko i jego koledzy znaleźli się w poważnych tarapatach w 40 minucie. Najpierw okazało się, że Thibault Moulin będzie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. A po chwili zrobiło się 1:0. Groźnie było już kilkadziesiąt sekund wcześniej. Po zagraniu wzdłuż bramki jeden z obrońców ekipy z Krakowa wybił piłkę na „uwolnienie”. Futbolówkę przejął jednak Dawid Nojszewski. Podprowadził ją sobie w okolice pola karnego i kapitalnie huknął z ponad 20 metrów w okienko.
Po chwili między dwóch obrońców próbował „wjechać” Jakub Mażysz, ale przyjezdnych uratował sędzia, który uznał, że zawodnik Podlasia faulował. W końcówce ciężkie chwile przeżywał bramkarz ekipy z Krakowa. Bartosz Plewka miał też mnóstwo szczęścia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie złapał piłki, a ta odbiła mu się od… klatki piersiowej. Po chwili Mateusz Podstolak huknął z ponad 30 metrów, ale golkiper beniaminka obronił to uderzenie. Kolejne minuty? Jeszcze więcej kłopotów Plewki, który miał problem z każdą centrą, a tych z narożnika boiska było sporo. Do przerwy zostało jednak 1:0.
Druga odsłona? Zespół Franciszka Smudy przejął inicjatywę, a w wielu momentach całkowicie zdominował przeciwnika. Były akcje skrzydłami, sporo wrzutek, ale długo wynik nie ulegał zmianie. W 71 minucie Tomasz Andrzejuk wpakował piłkę do siatki i przez chwilę stadion w Białej Podlaskiej cieszył się z gola na 2:0. Sędzia szybko przerwał radość gospodarzy, bo dopatrzył się faulu na bramkarzu Wieczystej.
Zamiast podwyższenia prowadzenia mieliśmy 1:1. Jakub Bąk zagrał lekko pod bramkę, a do wyrównania doprowadził Mak. Końcówka to ataki gości i kilka naprawdę dobrych szans na drugie trafienie. Peszko, czy Mak nie potrafili już jedna wykorzystać żadnej z szans i zawody w Białej Podlaskiej zakończyły się niespodziewanym remisem.
Podlasie Biała Podlaska – Wieczysta Kraków 1:1 (1:0)
Bramki: Nojszewski (41) – Mak (77).
Podlasie: Misztal – Salak, Chyła, Kozłowski, Pigiel, Podstolak, Andrzejuk (86 Kosieradzki), Nojszewski (64 Spring), Galach (74 Bahonko), Wojczuk, Mażysz (64 Domański).
Wieczysta: Plewka – Klimczak, Koncewicz-Żyłka (46 Bujak), Augustyn, Favorov, Gamrot, Moulin (41 Pietras), Hebel (46 Kumah), Majewski (64 Bąk), Mak, Peszko.