Cztery ostatnie mecze Avii z Podhalem? Cztery porażki. Na tym jednak koniec kiepskiej serii. W sobotę drużyna Łukasza Mierzejewskiego pokonała rywali w Nowym Targu 1:0. W efekcie, po dwóch meczach ma na koncie komplet sześciu punktów.
Przed tygodniem żółto-niebiescy po sześciu latach wreszcie wygrali na inaugurację. Teraz przerwali kolejną złą passę. W pierwszej połowie specjalnie się jednak na to nie zanosiło. Inicjatywa była po stronie gospodarzy, którzy po bezbramkowym remisie na inaugurację chcieli pokazać się z dobrej strony u siebie. I na pewno mieli ku temu okazje.
Już po sześciu minutach dwa razy pod bramką Avii było groźnie. Bliżej powodzenia był Daniel Wajsak, którego strzał nieznacznie minął słupek. W 30 minucie odpowiedzieli goście. Po akcji Dominika Kuncy prosto w bramkarza rywali huknął Maciej Góralski. Końcówka to jednak znowu lepsza postawa Podhala. Jakub Szczepański i Hubert Antkowiak powinni wpisać się na listę strzelców, ale pierwszy strzelił głową nad poprzeczką, a drugi przegrał pojedynek z Dawidem Rosiakiem.
Swoich okazji nie wykorzystali miejscowi, a co innego podopieczni trenera Mierzejewskiego. W 45 minucie po dośrodkowaniu Tomasza Zająca obrońcę wyprzedził Dominik Maluga i zamknął akcję Avii celnym strzałem do siatki. Gol do szatni wyraźnie podbudował świdniczan, którzy po przerwie spisywali się już lepiej i nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. A sami mogli dorzucić jeszcze drugą bramkę za sprawą Dominika Kuncy. Na pewno pomogły też trzy zmiany, bo „Mierzej” od razu po przerwie wymienił trzech zawodników.
W końcówce zrobiło się nerwowo, bo w doskonałej sytuacji najpierw pomylił się Jakub Burnat, a w doliczonym czasie gry Adrian Ligienza wpakował nawet piłkę do siatki, tyle że sędzia nie uznał bramki z powodu pozycji spalonej piłkarza Podhala. I ostatecznie trzy punkty pojechały do Świdnika.
– To był na pewno ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że gospodarze są trudnym przeciwnikiem i spotkanie było bardzo zacięte. Oni mieli swoje sytuacje, ale to my do przerwy prowadziliśmy. Myślę, że druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. W pierwszej nie weszliśmy dobrze w spotkanie, czegoś nam brakowało, jeżeli chodzi o cechy wolicjonalne. W drugiej połowie wyglądało to już lepiej. W końcówce zrobiło się nerwowo, ale poza nieznanym golem Podhale tak naprawdę nie wypracowało sobie innych, dogodnych sytuacji – ocenia Łukasz Mierzejewski.
W następnym tygodniu Rafał Kursa i spółka zagrają z: ŁKS Łagów (dom, środa, godz. 17) i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (wyjazd, niedziela, godz. 17).
Podhale Nowy Targ – Avia Świdnik 0:1 (0:1)
Bramka: Maluga (45).
Podhale: Maciej Styrczula – Wajsak (79 Mikołaj Styrczula), Mazurek, Bodziuch (79 Banik), Żołądź (79 Burnat), Ligienza, Żurek (24 Szynka), Majera, Szczepański (66 Cuber), Antokwiak, Płatek.
Avia: Rosiak – Midzierski, Mykytyn, Kursa, Uliczny (46 Ćwik), Popiołek, Góralski (46 Kompanicki), Zając (46 Niewęgłowski), Kunca, Maluga, Rak (90 Górka).