Motor rozgromił w sobotę Chełmiankę 7:0. Inauguracja drugiej części rozgrywek III ligi wypadła w Lublinie okazale, a jak zawody oceniają trenerzy i piłkarze obu ekip?
Jan Konojacki (Chełmianka Chełm)
– Gratulacje dla Motoru za świetny występ. Gospodarze realizowali swój plan od początku do końca, nie było momentów zwątpienia w to, co nakreślili trenerzy. My też mieliśmy swój plan. Liczyliśmy, że uda się wyjść z kontrą i być może strzelić gola. Niestety, Motor odpowiednio reagował na to co robiliśmy na boisku. I nie dał nam zrobić zbyt wiele. Ze swojej strony chciałem podziękować swoim zawodnikom, kibicom, którzy przyjechali z Chełma i tym zgromadzonym na stadionie. Mamy materiał do analizy, musimy sporo poprawić. Zabrakło nam głównie doświadczenia. Motorowi życzę przede wszystkim awansu.
Tomasz Jasik (Motor Lublin)
– Dziękujemy za gratulacje, na pewno dla nas ten mecz był ciężki, jeżeli chodzi o presję. Wiadomo, ze długo czekaliśmy na rozpoczęcie wiosny. Im bliżej tego pierwszego spotkania, tym bardziej odczuwaliśmy presję. Liczyliśmy na dobry występ i taki był. Jesteśmy zadowoleni z wyniku i trzech punktów. Przeciwnik mądrze się ustawił, wszystkie trzy formacje grały blisko siebie, na 30 metrze od swojej bramki i w takiej sytuacji gra się ciężko w ataku pozycyjnym. Pokazaliśmy jednak, ze mamy jakość. Szacunek za cierpliwość, za to że długo utrzymywaliśmy się przy piłce na połowie przeciwnika. Udało się otworzyć wynik po strzale z dystansu. Potem, jak poczuliśmy krew, a przestrzenie były większe ze względu na zmęczenie grało się już łatwiej. Około 60-70 minuty młodzieży z Chełma zaczęło brakować sił. Słowa uznania należą się naszym zmiennikom. Każdy z wchodzących zawodników nakręcił tempo gry i trzeba im oddać, że z każdą minutą chcieliśmy więcej. Nie można popadać w samozachwyt. Cieszymy się z trzech punktów i dalej z pokorą przystąpimy do kolejnych meczów.
Czy spodziewaliśmy się takiej dominacji?
– Wiedzieliśmy, jak rywale podejdą do meczu. Obserwowaliśmy ich w meczach sparingowych. Wiedzieliśmy, że oddadzą nam piłkę i że to im będzie pasowało. Wyżej byłoby im bronić dużo trudniej. Dobór rywali w sparingach był taki, żeby odzwierciedlić ten pierwszy mecz o punkty. Ćwiczyliśmy to i spodziewaliśmy się tego. Z pełną pokorą przystąpimy jednak do kolejnego meczu z Orlętami Radzyń Podlaski. We wtorek będzie czas na analizę dobrych zagrań i błędów, ale już zaczynamy myśleć o tym kolejnym występie. Chcemy tam pojechać dobrze przygotowani pod względem taktycznym i mentalnym.
Czy przygotowanie fizyczne będzie wiosną mocną stroną Motoru?
– Trudno powiedzieć odnośnie przygotowania kondycyjnego gości. Trudno się gra jak się traci kolejne bramki. Siły wtedy uciekają, a motywacja się zmniejsza. Jak się strzela to gole nakręcają zespół. Jesteśmy dobrze przygotowani, ale mamy też szeroką i dobrą pod względem jakościowym kadrę. Ci którzy weszli od Bartka Rymka począwszy, a na Piotrku Darmochwale, który zdobył dwa gole skończywszy dali pozytywny impuls. Zmiennicy pokazali, że łatwo się nie poddadzą w walce o skład.
Piotr Kożuchowski (Chełmianka Chełm)
– 0:7 to kiepski wynik. Byliśmy przygotowani na to, że Motor to bardzo mocna drużyna. Mieliśmy swój pla nna ten mecz. Szkoda pierwszej bramki w pierwszej połowie. Wtedy jeszcze mieliśmy siły, ale w drugiej bramki tych sił brakowało i mocywacji tak samo. Wierzę jednak w chłopaków, że będziemy walczyli w kolejnych spotkaniach do ostatniej minuty. Wierzę, że sprawimy w tej rundzie jeszcze nie jedną niespodziankę. Na pewno musimy się podnieść menatlnie. Chłopcy są młodzi, ale mają dobrze poukładane w głowie i na pewno nie tracimy wiary. Za tydzień będziemy przygotowani do walki.
Maksymilian Cichocki (Motor Lublin)
– Na początku spotkania było bardzo ciasno w środku i ciężko było dostać się w pole karne Chełmianki. Jak strzeliłem 1:0 to później było już łatwo. W Analizie mieliśmy, żeby strzelać z dystansu, wiec cieszę się, że to mi udało się otworzyć wynik. Po przerwie było już więcej miejsca w bocznych sektorach. Na razie nie skupiamy się na awansie tylko myślimy o kolejnym rywalu. Do Radzynia na pewno pojedziemy po kolejne trzy punkty. Nie leży nam ten przeciwnik, ale musimy się przełamać w Radzyniu i przywieźć z stamtąd trzy punkty.