Żona posła, syn radnego, byli parlamentarzyści oraz obecni i byli samorządowcy – to lubelskie akcenty na przygotowanej przez Polskie Stronnictwo Ludowe liście „tłustych kotów”, czyli osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością na wysokich stanowiskach w państwowych spółkach.
Lex TVN (procedowany w Sejmie projekt ustawy o radiofonii i telewizji, w myśl którego mająca zagranicznego właściciela nieprzychylna obozowi władzy komercyjna stacja telewizyjna mogłaby mieć problem z uzyskaniem koncesji – przyp. aut.) nie przykryje fali nepotyzmu, która rozlewa się po spółkach Skarbu Państwa w rozmiarze do tej pory niespotykanym – mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL.
Ludowcy podliczyli, ile osób związanych w różny sposób z Prawem i Sprawiedliwością zasiada w zarządach i radach nadzorczych państwowych spółek. Na liście znalazły się 357 nazwiska.
- Naprawdę trudno znaleźć spółkę Skarbu Państwa, w której nie byłoby działacza PiS, byłego posła, radnego, rodziny posłów i senatorów. Politycy PiS obsiedli spółki Skarbu Państwa dokumentnie – podkreślał rzecznik PSL, Miłosz Motyka. I dodał: – Ta lista na pewno nie jest kompletna, bo dostajemy sygnały, że wielu prominentnych polityków partii rządzącej, niebędących fachowcami w żadnej dziedzinie, pełni również funkcje dyrektorskie.
Żona posła już zrezygnowała
Podczas wspomnianej konferencji padło m.in. nazwisko posła z Białej Podlaskiej, Dariusza Stefaniuka. Jego żona, Renata Stefaniuk znalazła się na liście, bo przed kilkoma laty została powołana do rad nadzorczych dwóch spółek: Jelcz i Enea Elektrownia Połaniec.
Okazuje się, że to już nieaktualne. Ma to związek z tzw. uchwałą sanacyjną, przyjętą na początku lipca przez Prawo i Sprawiedliwość. Zakazuje ona członkom najbliższych rodzin parlamentarzystów partii zajmowania eksponowanych posad w państwowych spółkach.
– Moja żona dobrowolnie złożyła rezygnację – mówi nam poseł Dariusz Stefaniuk. I dodaje, że stało się to tuż po przyjęciu wspomnianej uchwały. – Pomimo tego, iż w tych gremiach zasiadała na długo przed tym, jak zostałem posłem - zaznacza.
Rzeczywiście, Stefaniuk poselski mandat zdobył w wyborach w 2018 roku. Jego małżonka posady w państwowych spółkach dostała jeszcze w czasie, gdy był on prezydentem Białej Podlaskiej. W Jelczu pracowała od sierpnia 2016 roku, a w Enea Elektrowni Połaniec od września 2017 roku. Na pocieszenie pozostanie jej członkostwo w radzie nadzorczej Zakładu Zagospodarowania Odpadów we Włodawie. Z tej funkcji rezygnować nie zamierza, bo w myśl partyjnych przepisów nie musi. Ta spółka nie należy do Skarbu Państwa, tylko do związku założonego przez kilka samorządów.
Kto jeszcze?
Na opublikowanej przez ludowców liście nie brakuje innych lubelskich akcentów. Znajdziemy na niej m.in. byłych posłów: Małgorzatę Sadurską (członek zarządu PZU oraz PZU Życie), Jana Szewczaka (członek zarządu w Orlenie) czy Lucjana Cichosza (członek rady nadzorczej PGE Dystrybucja). Z kolei pochodzący z Zamościa były wiceminister finansów, Leszek Skiba po nieudanej próbie zdobycia mandatu poselskiego w okręgu chełmskim w ubiegłym roku został prezesem Banku Pekao.
Wśród „tłustych kotów” (takiego określenia użyli politycy PSL) znajdziemy też miejskich radnych PiS. Mowa o Piotrze Bresiu i Radosławie Skrzetuskim z Lublina. Pierwszy niedawno został p.o. dyrektorem lubelskiego oddziału Totalizatora Sportowego, a drugi trafił do rady nadzorczej spółki PGNiG Termika Energetyka Przemysłowa. Z kolei wiceprzewodniczący Rady Miasta Zamość Dariusz Zagdański jest członkiem rady nadzorczej spółki Wsparcie Grupa Tauron. W innej spółce-córce energetycznego giganta – Tauron Wytwarzanie - od czerwca w roli wiceprezesa zawodowo realizuje się Ewa Jankowska, była sekretarz miasta Świdnik. Na podobnym stanowisku u konkurencji, w firmie Enea Wytwarzanie pracuje natomiast Agnieszka Kruk, do niedawna wiceprezydent Chełma.
Na liście znajdziemy także byłych radnych wojewódzkich, którzy po pamiętnych słowach Jarosława Kaczyńskiego, że „do polityki nie idzie się do pieniędzy”, musieli wybrać między dobrze płatnymi posadami a polityką i w ostatnich wyborach samorządowych nie mogli ubiegać się o reelekcję. Mowa o zatrudnionych w PGE Dystrybucji Janie Frani i Andrzeju Olborskim oraz Grzegorzu Muszyńskim, który obecnie jest prezesem spółki JSW Innowacje.
Ludowcy wytknęli też inne powiązania rodzinne. W wykazie znalazł się m.in. kandydat PiS w wyborach parlamentarnych w 2019 roku Krzysztof Podkański, syn radnego sejmiku Zdzisława Podkańskiego, jest członkiem rady nadzorczej związanej z Grupą Azoty firmy Sto-Zap, zajmującej się cateringiem i organizacją imprez okolicznościowych. Z kolei Paweł Cioch, syn zmarłego cztery lata temu senatora PiS Henryka Ciocha, do niedawna radca prawny Urzędu Marszałkowskiego, od lutego tego roku jest wiceprezesem PGE.
„Zdanie ekspertów zawsze w cenie”
Wielu polityków partii rządzącej komentując listę „tłustych kotów” odbija piłeczkę i przypomina, że gdy ludowcy współrządzili krajem w koalicji z Platformą Obywatelską, też zatrudniali swoich.
– Zdanie ekspertów zawsze jest w cenie, a w kwestii nepotyzmu trudno znaleźć lepszego eksperta – ironizuje Artur Soboń, lubelski poseł PiS i wiceminister aktywów państwowych. – Różnica jest taka, że my potrafimy powiedzieć, że występuje takie niekorzystne zjawisko. Stąd podjęte już działania zmierzające do jego wyeliminowania, a wkrótce będą kolejne. PSL takich standardów nigdy nie zaproponowało, a dziś ogranicza się do wykorzystywania tego w walce politycznej.