40 mln zł publicznych pieniędzy trafiło do organizacji pozarządowych na zakup nieruchomości m.in. w Warszawie, Katowicach i Lublinie. Decyzje podejmował osobiście Przemysław Czarnek, mimo opinii ekspertów, którzy negatywnie ocenili złożone wnioski. Minister uważa, że miał do tego pełne prawo i zapowiada ogólnopolską akcję radnych PiS.
Kasa dla swoich
Jak ujawnił portal TVN24, znaczna część tych środków trafiła do podmiotów związanych pośrednio lub bezpośrednio z politykami PiS. Najwięcej kontrowersji wywołało przekazanie 5 mln zł dla Fundacji Polska Wielki Projekt na zakup 400-metrowej willi na Starym Mokotowie w Warszawie. W radzie programowej zasiadają m.in. wicepremier prof. Piotr Gliński, prof. Zdzisław Krasnodębski i prof. Ryszard Legutko (obaj europosłowie PiS) oraz doradca prezydenta RP prof. Andrzej Zybertowicz.
W Lublinie dotację w wysokości 1 mln zł otrzymała Fundacja pod Damaszkiem, która kupiła lokal o powierzchni 88 mkw. w apartamentowcu powstającym przy ul. Wyczółkowskiego w Lublinie. Organizacja jest powiązana z ks. Mirosławem Matusznym, który w ostatnich latach walczył m.in. z LGBT.
- Minister Czarnek staje się pierwszym PiS-owskim deweloperem, którego celem jest wspieranie miękkiego lądowania po przegranych przez PiS wyborach dla wielu działaczy i fundacji powiązanych organizacyjnie, personalnie i ideowo z obozem politycznym obecnie rządzącym – uważa Michał Krawczyk, poseł PO.
Czarnek nie musi słuchać swoich ekspertów
Okazuje się, że Przemysław Czarnek przyznał dotacje mimo negatywnych ocen ekspertów, powołanych przez resort. Dotyczy to m.in. wspomnianej już Fundacji Polska Wielki Projekt (5 mln zł) oraz Fundacji Dumni z Elbląga (2,2 mln zł). Na 46 podmiotów, które otrzymały środki, niemal 30 rekomendacji nie było pozytywnych.
- Powołaliśmy niezależnych ekspertów, którzy mieli opiniować projekty wedle swojego uznania. I tak zrobili. Nie ustawiamy opinii ekspertów, dlatego część była negatywna. W wielu przypadkach organizacje odniosły się do tych ocen. Natomiast ostateczna decyzja należała do ministra, czyli do mnie - tłumaczy w rozmowie z “Dziennikiem Wschodnim” Przemysław Czarnek.
Minister nie zgadza się z zarzutami, że środki otrzymywały organizacje związane z PiS. Za przykład podaje Stowarzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych i Poszkodowanych w Wypadkach "Razem Możemy Wiele" z powiatu sieradzkiego, które otrzymało 515 tys. zł na zakup auta do przewożenia dzieci niepełnosprawnych.
- W tym przypadku opinia ekspertów też była negatywna. Miałem nie dać pieniędzy na ten samochód? Chciałem mieć opinię niezależnych ekspertów. Nie muszę ich słuchać, nie muszę się z nimi zgadzać - dodaje minister.
Akcja odwetowa PiS
W najbliższym czasie radni PiS z całej Polski zamierzają organizować konferencje prasowe, podczas których ujawnią, ile środków trafia z budżetów samorządów do różnych instytucji oraz organizacji. Takich akcji należy spodziewać się głównie w dużych miastach rządzonych przez PO.
- Samorządowcy PO przekazują na lewackie organizacje wiele milionów złotych. Chcemy to pokazać. Podtrzymuję swoje słowa, że żadne środki z MEiN nie trafią do organizacji, które psują i demoralizują dzieci - zapowiada minister edukacji i nauki.
Już 1 marca br. ruszy kolejny nabór, w ramach którego organizacje pozarządowe będą mogły starać się o milionowe dotacje.