Wszystko miało zrobione do końca pierwszego kwartału 2023. Nie jest. I nieprędko będzie. Bo na przebudowywanym odcinku drogi krajowej nr 17 między Zamościem a Łabuniami właśnie... zerwano położony w ramach inwestycji asfalt.
– To są chyba najskuteczniej utopione w błocie pieniądze, jakie kiedykolwiek widziałem. Nie dość że to się wlecze w nieskończoność, to w dwóch miejscach zdarli całą warstwę niedawno kładzionego asfaltu – mówi mężczyzna, którego spotykamy w Kalinowicach pod Zamościem, tuż obok nowego skrzyżowania z sygnalizacją świetlną (światła jeszcze nie działają) wybudowanego w ramach inwestycji.
Na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Austostrad zadanie realizuje firma Budimex. Dlaczego drogowcy zrywają to co niedawno położyli?
– W trakcie realizacji inwestycji egzekwujemy jakość prac realizowanych przez wykonawców. Laboratorium GDDKiA weryfikuje m. in. jakość wbudowywanych materiałów i realizowanych robót, przeprowadza badania ułożonej nawierzchni. W tym przypadku, wyniki pomiarów wykazały, że w niektórych miejscach nawierzchnia nie spełnia wymagań warunków kontraktu. Dlatego aktualnie wykonywane są poprawki. Oczywiście na koszt wykonawcy – odpowiada Łukasz Minkiewicz, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału GDDKiA.
>>> Krajowa 17 dziurawa jak sito. Drogowcy obiecują: naprawimy <<<
Zapowiada, że w związku tym w najbliższych dniach, zarówno przed świętami, jak i po świętach, na trasie mogą występować utrudnienia, np. wprowadzony będzie ruch wahadłowy.
Mieszkańcy wiosek położonych wzdłuż DK 17 już się do tego zdążyli przyzwyczaić. Bo prace na niespełna 6-kilometrowym odcinku od Zamościa do Łabuniek Pierwszych ruszyły wiosną 2021 roku.
Do zrobienia było sporo, bo zaplanowano m.in. wzmocnienie konstrukcji drogi, rozbudowanę 12 skrzyżowań, przebudowę i budowę nowych chodników, utwardzenie zjazdów do posesji. Przez wiele miesięcy na stosunkowo krótkim odcinku tworzyły się korki.
>>> Wylotówka z Zamościa wciąż w budowie. To jeszcze potrwa i podrożeje <<<
Ludzie narzekali, ale niewiele mogli zrobić. Na dodatek już w 2022 roku okazało się, że pierwotnie założonego terminu końcowego wyznaczonego na pierwszy kwartał 2023, dotrzymać się raczej nie da. Powód?
– Wydłużenie czasu na realizację umowy wynikło z konieczności wprowadzenia zmian technologii i zakresu prowadzonych prac, przede wszystkim ze względu na stwierdzenie, po rozpoczęciu pierwszych robót, odmiennego stanu technicznego drogi oraz warunków gruntowych w stosunku do założeń projektowych – wyjaśnia Minkiewicz. Dodaje, że aktualnie obowiązujący termin zakoczenia inwestycji to... drugi kwartał 2024.
Wiadomo, że prace nie tylko potrwają dłużej, ale też będą droższe. Po aneksowaniu umowy koszt inwestycji wzrósł z ok. 31 do 34 mln zł.