(fot. Maciej Kaczanowski )
Podopieczni Davida Dedka zmierzą się z miejscową Grupą Sierleccy Czarni, aktualnym beniaminkiem rozgrywek
Nastroje w obozie „czerwono-czarnych” po inauguracyjnym spotkaniu z Anwilem Włocławek nie są najlepsze. Podopieczni Davida Dedka ulegli Anwilowi Włocławek 64:75 po meczu, w którym w grze obu zespołów zgadzało się bardzo mało. Kibice w hali Globus obejrzeli słabe zawody, w których zwyciężył zespół z nieco większym charakterem. – Zagraliśmy tak, jakby to nadal był okres przygotowawczy. To jest liga i nie można grać w ten sposób. Wychodzi nam to, że niektórzy zawodnicy dołączyli do nas bardzo późno. Nie czuliśmy siebie zarówno w obronie, jak i ataku. Szwankowała komunikacja między zawodnikami. W ofensywie byliśmy pasywni i nie wykreowaliśmy sobie wystarczająco dużo pozycji. Nie chcemy grać w ten sposób – grzmiał po meczu David Dedek.
Słoweński szkoleniowiec w błyskawicznym tempie musi poprawić grę zespołu, bo Energa Basket Liga nabiera coraz większego tempa. Teraz przed Startem rywal teoretycznie łatwiejszy, bo Grupa Sierleccy Czarni Słupsk to beniaminek rozgrywek, ale w kolejnych kolejkach lublinianie zmierzą się z mocnymi w tym sezonie Kingiem Szczecin i MKS Dąbrowa Górnicza. – Uważam, że w tydzień można zmienić bardzo dużo, ale trzeba zaangażowania i chęci. Resztę można poukładać. Z pewnością jednak Słupsk nie jest łatwym terenem – przekonuje Mateusz Dziemba, kapitan Startu. – Wyniku meczu z Anwilem nie da się już zmienić. Ale będziemy pracować nad naszą grą i myślę, ze z tygodnia na tydzień będzie ona wyglądała lepiej – uzupełnia David Dedek.
Czarni Słupsk to rzeczywiście przeciwnik, którego nie można lekceważyć. Przekonał się o tym przed tygodniem HydroTruck Radom, który we własnej hali przegrał z beniaminkiem 80:83. Bezapelacyjną gwiazdą tamtego spotkania był William Garrett. Ten 27-letni obrońca, który miał okazję w młodości spróbować swoich sił w Lidze Letnie NBA, zdobył w Radomiu aż 32 pkt. Dobrze też odnajdywał się walce na deskach, gdzie zebrał 7 piłek, ale również był trudny do upilnowania dla rywali i wymusił 7 przewinień. Sporo uwagi na przedmeczowych odprawach trzeba poświęcić też Mikołajowi Witlińskiemu. Ten 26-letni środkowy od wielu lat jest w Energa Basket Lidze, chociaż rzadko był w swoich ekipach starterem. Grał jednak w bardzo mocnych drużynach takich jak Stelmet Enea BC Zielona Góra czy Anwil Włocławek. Teraz trafił do dużo słabszej ekipy, więc będzie miał więcej okazji, aby pokazać pełnię swoich możliwości.
Czwartkowy mecz rozpocznie się o godz. 17.30. Transmisję z niego przeprowadzi Polsat Sport Extra. Rozpocznie się ona już 10 min przed startem rywalizacji.