

Rywalem będą Dziki Warszawa

Mecz w stolicy rozpocznie się o godz. 17, ale będzie zamknięty dla kibiców. Warto wspomnieć, że lubelska drużyna wystąpi prawdopodobnie w najmocniejszym składzie. Drobny uraz ma jedynie Jakub Karolak, ale jego absencja w tym spotkaniu jeszcze nie jest przesądzona. Sobotni mecz będzie również debiutem na ławce trenerskiej Wojciecha Kamińskiego. – Okres przygotowawczy to czas ciężkiej pracy. Wierzę, że zaowocuje on dobrą grą. Wszyscy ćwiczymy w dobrych humorach i cieszymy się, że możemy wspólnie pracować. Oczekiwania są duże i, żeby je spełnić, to musimy mocno pracować – powiedział Wojciech Kamiński.
W drużynie jest zupełnie nowy zestaw obcokrajowców. Do Lublina dołączyli Manu Lecomte, Courtney Ramey, CJ Williams, Tyran De Lattibeaudiere i Ousmane Drame. Polska rotacja nie uległa aż takim zmianom. W zespole pozostali Bartłomiej Pelczar, Jakub Karolak, Michał Krasuski, Filip Put i Roman Szymański. Polską rotację uzupełniają zawodnicy awansowani z zespołu rezerw – Michał Turewicz i Wojciech Kępka. – Jestem pierwszy raz w Polsce i muszę przyznać, że Lublin bardzo mi się podoba. Tydzień był intensywny i z pewnością dobrze spożytkowany. Mieliśmy już trochę czasu, żeby się lepiej poznać, zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Dajemy z siebie wszystko na treningach. Jeżeli podtrzymamy to do końca sezonu, zbudujemy odpowiednią motorykę i będziemy się lepiej rozumieć na boisku, to możemy wygrać wiele spotkań. W przeszłości grałem już razem w jednej drużynie z „C.J.” Williamsem oraz Ousmane Drame, co na pewno pomaga w aklimatyzacji. Co prawda, to było podczas pandemii we Francji i nie trwało bardzo długo, ale cieszę się, że znów się spotkaliśmy – powiedział Manu Lecomte. – Sezon trwa 10 miesięcy, na pewno będziemy przeżywać wzloty i upadki. Dlatego musimy trzymać się razem i tworzyć zwarty kolektyw. Widać już, że ta grupa nadaje na podobnych falach i jest gotowa do walki ramię w ramię, co mnie bardzo cieszy. Każdy ze składu, wychodząc na parkiet, chce pokazać pełnię swoich umiejętności. To napawa optymizmem, biorąc pod uwagę fakt, że trenujemy razem dopiero tydzień – dodał koszykarz lubelskiej ekipy.
