Gry plenerowe, mobilne centrum poboru krwi i nauka pierwszej pomocy. Tak swoje urodziny świętował lubelski oddział PCK.
8 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Również tego dnia, rocznicę swoich urodzin obchodzi Henri Dunant, założyciel i twórca ruchu Czerwonego Krzyża szwedzkiego pochodzenia. Z tej okazji, lubelski oddział PCK zorganizował imprezę pod ACK Chatką Żaka.
- Dzień Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca jest obchodzony na całym świecie w ponad 190 krajach. Dziś świętuje ponad 100 mln wolontariuszy. Minęło 105 lat i zmieniło się dużo, poza ideą. Ona zawsze jest ta sama, czyli łagodzenie cierpienia ludzkiego i zapobieganie mu bez względu na rasę, płeć, religię czy przekonanie polityczne. Z okazji święta chcieliśmy wyjść do mieszkańców Lublina, ze szczególnym uwzględnieniem studentów, których nam na co dzień trochę brakuje w naszej organizacji – mówi Maciej Budka, dyrektor Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK.
Podczas wydarzenia można było zobaczyć czym na co dzień zajmują się członkowie organizacji oraz obejrzeć sprzęt grupy pomocy humanitarnej. Najmłodsi mogli nauczyć się udzielać pierwszej pomocy, a także wziąć udział w grach i zabawach. Dyrektor wspomniał, że nieustannie poszukiwani są chętni wolontariusze, którzy chcieliby poświęcić swój czas, aby pomóc najbardziej potrzebującym.
- W lubelskim oddziale mamy około 5 tys. wolontariuszy i członków, którzy w różnym stopniu angażują się w działalność. Mamy 16 oddziałów w całym województwie, ale cały czas poszukujemy, rekrutujemy, bo tych wolontariuszy nigdy nie jest za mało, a pracy nie ubywa. Nasza działalność jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie. Wolontariusz powinien wykazywać empatię, chęć pomocy innym, a także mieć dużo uśmiechu i trochę wolnego czasu. Nie jest potrzebne żadne specjalne wykształcenie czy umiejętności – zaznacza dyrektor.
Jedną z wolontariuszek jest Anastazja, która wstąpiła do PCK po tym, jak uciekła przed wojną na Ukrainie. Teraz aktywnie działa na rzecz dzieci z niepełnosprawnościami i zachęca każdego, aby dał od siebie coś dla innych.
- Jestem wolontariuszką 1,5 roku. Czuję, że to jest moje powołanie. Chciałabym, żeby było jeszcze więcej ludzi, którzy chcieliby pomagać np. dzieciom czy seniorom. Przyjechałam po rozpoczęciu wojny. Moja mama też pracuje w PCK. Napisałam projekt „kreatywność bez ograniczeń” dla dzieci z niepełnosprawnościami. To projekt integracyjny zarówno dla polskich i ukraińskich dzieci – opowiada Anastazja, wolontariuszka lubelskiego PCK.
Podczas wydarzenia, na parkingu przed Chatką Żaka stanął także mobilny ambulans Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, w którym można było podzielić się cenną krwią.
- Trzeba pomagać, to jest najważniejsze. To jest mój drugi raz kiedy oddaję krew. Dziś nadarzyła się okazja, więc oddaję. Nie lubię widoku igły, ale to jest do przeżycia. Warto się odważyć i bezinteresownie pomagać, bo właściwie to się przychodzi, oddaje krew, dostaje czekolady i tyle. A dla drugiego człowieka znaczy to o wiele więcej – przekonuje Jakub.
Od 105 lat, Polski Czerwony Krzyż działa i promuje uniwersalne zasady takie jak humanitaryzm, bezstronność, neutralność, niezależność, dobrowolność,
Jedność oraz powszechność. W dalszym ciągu potrzebna jest pomoc wolontariuszy, a lubelski oddział czeka na wszystkich chętnych, którzy mają chwilę wolnego czasu i chęć czynienia dobra. Zainteresowani wstąpieniem w szeregi PCK powinni wypełnić formularz na stronie i poczekać na kontakt od koordynatora.