

W Wierzchowiskach Drugich woda spływająca z pól dosłownie zdemolowała zabudowania pani Sabiny. W domu była z córką i jej dziećmi. – Proszę zobaczyć, wszystko jest powyrzucane – mówi Sabina Wołoszynek. Woda przyszła błyskawicznie, dom stał się pułapką, nie można było otworzyć drzwi, rodzina uciekała na strych.

– Około godziny 14.30 przywiozłem żonę z dziećmi do teściowej i pojechałem do pracy. Około 15 żona już do mnie dzwoniła, że są na strychu – opowiada Adrian Boczek. – Największy problem był z dojazdem, ludzie pozostawali w domach, dzwonili na straż, ale nie było dojazdu, bo droga zalana.
Z zalanego domu trzeba było wynieść dosłownie wszystko. Zostały prawie same ściany. – Ale do czego te ściany będą jeszcze zdatne? – pyta pani Małgorzata, która przyjechała pomóc koleżance z pracy. Na środku pustego pokoju samotnie stoi szafa. Też do wyrzucenia, bo powyginana od wilgoci.
Tuż obok, na podwórku rodzina płucze wodą z węża to, co może jeszcze się przydać. Na świeżo opłukanym biurku stoi obrazek z Jezusem, obok ktoś myje zgrzewkę coli. Dookoła wszechobecne jest błoto. Szlam zalał całe podwórze, zalany jest ciągnik, po drewnie zgromadzonym na zimę w stodole nie ma ani śladu. Odpłynęło. Kury potopione, pole z warzywami i malinami doszczętnie zniszczone, z mazi wystają jedynie kikuty roślin. Nawet pies nie ma już siły szczekać na obcych. Wyczerpany leży w błocie.
– Mamy problem z ubezpieczycielem. Dzisiaj nikt się nami nie interesuje. Powiedzieli, że przyjadą jutro, kazali robić zdjęcia. Ale co dadzą te zdjęcia? – pyta pan Adrian.
– Sytuacja jest opanowana, wypompowujemy resztki wody z pomieszczeń mieszkalnych, udrożniamy szlaki komunikacyjne, rowy. W działaniach bierze udział 20 zastępów straży pożarnej oraz Wojska Obrony Terytorialnej – mówi mł. bryg. Tomasz Serwatka, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Janowie Lubelskim. – Największe zniszczenia występują w Wierzchowiskach Drugich i Wierzchowiskach Pierwszych. Najczęściej są to podtopione domy, niektóre zalane były do pierwszego piętra. Pracownicy nadzoru budowlanego robią obchód i stwierdzają, czy budynki będą się nadawać do użytku – dodaje komendant. Szacuje, że sprzątanie potrwa jeszcze tydzień.
>>> Wierzchowiska pod wodą. Straty po zalaniu wsi mogą wynieść kilka milionów złotych [zdjęcia]
