Stanisław Chudzik zajął miejsce na trenerskiej ławce po Dariuszu Solnicy. Szkoleniowiec już kiedyś pracował w klubie z Łazów.
W minionym sezonie ŁKS nie miał lekko. Na koniec rozgrywek prowadzona przez Dariusza Solnicę drużyna zajęła 14. miejsce. I choć uzyskała pięć punktów przewagi nad 15. Bad Boys Zastawie, które zostało zdegradowane do klasy A, do końca musiała drżeć o przyszłość.
Los w lidze okręgowej ŁKS zależał od Huraganu Międzyrzec Podlaski. Utrzymanie Huraganu w gronie IV-ligowców sprawiło, że zespół z Łazów pozostał w gronie ekip ligi okręgowej. Ekipa trenera Solnicy legitymowała się dziewięcioma wygranymi, czterema remisami i miała na koncie 17 przegranych. Po zakończonym sezonie klub i trener rozstali się.
- Wraz z kończącym się sezonem funkcję trenera ŁKS Łazy przestaje pełnić Dariusz Solnica. Trenerze wielkie dzięki za ten wspólny czas, w którym przyszło nam razem współpracować. Pod względem sportowym nie był to taki sezon jaki byśmy chcieli, ale najważniejsze jest to, że tworzyliśmy jedną, zgraną ekipę na boisku i poza nim. Wielki szacunek, że pomimo problemów w drugiej rundzie, nie zostawił nas trener do końca. Poza niewątpliwym warsztatem trenerskim i doświadczeniem, jest Trener przede wszystkim świetnym człowiekiem i na pewno się wiele od Trenera nauczyliśmy przez te kilka miesięcy. Niech Trener pamięta, że w Łazach są dla Trenera zawsze drzwi otwarte i mamy nadzieję, że odwiedzi nas Trener na kilku meczach w przyszłym sezonie. Jeszcze raz wielkie dzięki i do zobaczenia! - czytamy w komunikacie zamieszczonym na klubowym facebooku.
Na trenerskiej ławce zasiadać będzie Stanisław Chudzik. Wiosną prowadził Orlęta Łuków, które miały dużą szansę na wywalczenie awansu do IV ligi. Na dwie kolejki przed końcem szkoleniowiec złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Ostatecznie Orlęta zakończyły sezon na trzecim miejscu, a na marzeniach o awansie się zakończyło.
Chudzik wraca do Łazów po dwóch latach. - To już moje chyba trzecie podejście do tego klubu. Grałem w nim także i trenowałem. Ostatnio, w sezonie 2021/2022 zajęliśmy drugie miejsce. Miałem rok przerwy w pracy trenerskiej. Zanim zdecydowałem się na ponowne podjęcie pracy w Łazach długo rozmawialiśmy z osobami nim zarządzającymi. Teraz to jest już nieco inny klub niż to było wtedy, kiedy pracowałem w nim ostatnio. Władze, zawodnicy podchodzą do rozgrywek inaczej. Po słabym wyniku w minionym sezonie zaczęto analizować to, co się wydarzyło. Widać, że zaczyna zależeć na osiągnięciach drużyny. W zajęciach, w czwartki i soboty, zaczyna przychodzić więcej zawodników. W czwartek trenowało 13, w sobotę - 12. Jak na Łazy jest to dobry wynik. Możliwości kadrowe są ograniczone. Nasi piłkarze studiują daleko od miejsca zamieszkania, pracują poza Łukowem i Łazami. W październiku, jak już zacznie się rok akademicki, trudno będzie zebrać ludzi na choćby jeden trening w tygodniu - tłumaczy trener.
W kadrze ŁKS nie zaszły zmiany. Są doświadczeni gracze, którzy znają się na rozgrywkach. - Okazuje się jednak, że nazwiska nie wygrywają meczów. Patrząc tylko pod tym kątem, to mamy bardzo silną drużynę. Po nieudanym ostatnim sezonie w klubie jest chęć rewanżu. Zawodnicy sami zaczynają więcej od siebie wymagać. Naszym celem jest wygrywanie kolejnego meczu, choć to może być stwierdzeniem bardzo ogólnym. Myślę, że zapewnienie sobie spokojnego ligowego bytu powinno stać się naszym priorytetem - zdradza trener.
Najpilniej potrzebni są solidny bramkarz oraz młodzieżowiec. Dotychczas między słupkami stawał weteran Mariusz Krasuski oraz Michał Ochnio, a także Włodzimierz Lisiewicz. Ostatni, z powodu urazu, nie mógł pomóc zespołowi. - Wciąż brakuje nam stabilnego bramkarza. Chętnie widzielibyśmy w naszym składzie także dwóch nowych młodzieżowców - dodaje Chudzik.