Dwanaście razy więcej niż cena wywoławcza – takie stawki oferowali licytujący podczas dzisiejszego przetargu na dzierżawę kawałka miejskiego placu. Chodzi o miejsce na wypożyczalnię gokartów rowerowych. A gokarty i tak już jeżdżą po zamojskim parku. Startują z... prywatnych posesji
Chodzi o dzierżawę 20 metrów miejskiego placu przy ul. Piłsudskiego. W poprzednich latach urzędnicy podpisywali umowę dzierżawy z trzema podmiotami, które korzystały z miejskiej nieruchomości, wypożyczając tam rowerowe gokarty. W tym roku zapadła decyzja, że miasto w drodze przetargu wybierze jeden podmiot. Chodziło między innymi o ustalenie maksymalnej liczby gokartów, które się poruszają po parku. W marcu ogłoszono przetarg. Urzędnicy zaproponowali miesięczna stawkę czynszu w wysokości 615 złotych brutto. Wystartowało siedmiu chętnych. Sami urzędnicy przyznawali wówczas, że są zaskoczeni wylicytowaną kwotą, bo Zofia Bernard zaoferowała 6 800 zł brutto.
Jednak do podpisania umowy nie doszło i miasto ogłosiło kolejny przetarg, planując, że wypożyczalnia zacznie działać od 1 lipca. Licytacja odbyła się dzisiaj.
Zgłosiło się siedem podmiotów, ale jeden nie wpłacił w wymaganym czasie wadium i do przetargu stanęło sześciu.
– Oficjalne wyniki podamy 23 czerwca, teraz mogę jedynie powiedzieć, że najwyższa kwota, która została zaproponowana, przewyższa tą z poprzedniego przetargu. Zaoferował ją przedsiębiorca, który wówczas nie brał udziału – mówi Paweł Greszta, zastępca dyrektora Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami UM w Zamościu.
Urzędnicy liczą, że nie powtórzy się sytuacja z maja i do końca czerwca umowa dzierżawy zostanie podpisana. Zwłaszcza, że ma obowiązywać do 30 września 2024 roku.
Nieoficjalnie mówi się, że osoba, która licytowała tak wysoko stawkę miesięcznego czynszu jest związana z przedsiębiorcą, który już wcześniej wypożyczał gokarty do przejażdżek po parkowych alejkach.
– Braliśmy udział we wtorkowej licytacji, jednak konkurencja dała większą stawkę miesięcznego czynszu. 7 i pół tysiąca. To jeszcze więcej niż my oferowaliśmy w poprzednim przetargu. Ale nie czekając na rozwój sytuacji, od 1 czerwca wypożyczamy gokarty na prywatnym gruncie. Jesteśmy na rogu ul. Studziennej i Emilii Plater. To dla nas i dla wypożyczających duża zmiana, bo na placu przy ul. Piłsudskiego byliśmy osiem lat – mówią Zofia i Mariusz Bernard z firmy Bergo.
Wcześniej taki pomysł miała firma Mega-Gokarty, która już w maju zaczęła wypożyczać swoje pojazdy koło zabytkowej kamienicy „Kropla Mleka”, w pobliżu wejścia do parku. Mega-Gokarty to też dawny, wieloletni najemca z placu przy ul. Piłsudskiego. Właściciel startował w obu przetargach ale zanim miasto ogłosiło drugi termin przeniósł się w sąsiedztwo dawnego domku ogrodnika.
Jeśli podmiot, który zaoferował zaporową stawki czynszu dzierżawnego nie podpisze umowy, to miasto zapewne nie zdecyduje się na kolejny przetarg. Procedury trwają na tyle długo, że po kolejnym, gokarty by mogły startować z miejskiego placu zaledwie miesiąc.
Możliwe, że taki stan rzeczy odpowiada wypożyczalniom, które już działają na prywatnej posesji. Jeśli tak jest, próba uporządkowania sprawy gokartowych przejażdżek się nie uda. Miasto nie zarobi na dzierżawie, a po alejkach będą kursowały rowerowe pojazdy w liczbie większej niż przewidywane w przetargu 20.
Jak przyznają urzędnicy, nie ma możliwości zakazania wjazdu do Parku Miejskiego gokartom innym niż te z miejskiego placu. Park jest terenem zielonym, dostępnym dla wszystkich.