Emocji nie brakowało, ale ostatecznie z wygranej cieszyli się koszykarze z Lublina. Pszczółka Start pokonała we wtorek PGE Spójnię Stargard 87:86.
Gospodarze zdobyli pierwsze cztery punkty, a później prowadzili nawet 19:11. Po 10 minutach czerwono-czarni wygrywali z kolei 26:20. W drugiej odsłonie podopieczni trenera Davida Dedka mieli nawet w zapasie 12 punktów. Do szatni obie ekipy schodziły jednak przy wyniku 49:44.
Po zmianie stron z dużo lepszej strony pokazali się goście. Po pięciu minutach gry w trzeciej odsłonie Filip Matczak wyprowadził Spójnie na prowadzenie (55:56). Dwa celne rzuty z rzędu Omariego Gudula spowodowały, że przyjezdni odskoczyli nawet na pięć „oczek”. Pszczółka Start finiszowała jednak w bardzo dobrym stylu, a do remisu po 64 doprowadził Roman Szymański efektownym wsadem. Właśnie takim rezultatem zakończyła się trzecia część gry.
Co działo się w czwartej? Cały czas na prowadzeniu był zespół z Lublina. Na pięć minut przed końcem meczu po celnej trójce Kamila Młynarskiego zrobiło się jednak 75:75. Gospodarze zdobyli sześć kolejnych punktów i nie oddali już prowadzenia. To nie znaczy jednak, że w końcówce było spokojnie. Spójnia walczyła do samego końca. Wygraną czerwono-czarnych przypieczętował jednak skuteczny na linii rzutów wolnych Dustin Ware, który w całym meczu miał 100 procent skuteczności za jeden i to w 11 próbach.
Pszczółka Start Lublin – PGE Spójnia Stargard 87:86 (26:20, 23:24, 15:20, 23:22)
Pszczółka: Searcy 15 (11 zbiórek), Dorsey-Walker 11, Laksa 8 (2x3), Łączyński 6 (2x3, 8 asyst), Borowski 2 oraz Ware 19, Szymański 8, Davis 7, Franke 6, Dziemba 5 (1x3), Jeszke 0.
Spójnia: Threatt 16 (1x3), Matczak 13, Kostrzewski 11 (1x3), Steele 10 (2x3), Cowels 6 (2x3) oraz Młynarski 19 (5x3), Gudul 6, Han 3 (1x3), Siewruk 2.