Motor już we wtorek wraca do gry. I dobrze, bo po rozczarowującym meczu z Olimpią Elbląg szybko będzie szansa na pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie. Tym razem podopieczni Stanisława Szpyrki zmierzą się na Arenie Lublin z rezerwami Śląska Wrocław w ramach rudny wstępnej Pucharu Polski (godz. 18).
W sobotę, przy okazji domowej inauguracji żółto-biało-niebiescy delikatnie mówiąc nie rozegrali wielkiego spotkania. Mimo wszystko powinni zgarnąć trzy punkty. Prowadzili od 54 minuty po golu Michała Żebrakowskiego.
Były piłkarz Wigier Suwałki niedługo później mógł podwyższyć na 2:0. W końcówce „setkę” zmarnował za to Ezana Kahsay, a to zemściło się w 89 minucie, kiedy Marcin Rajch „szczupakiem” doprowadził do wyrównania. Efekt? Po dwóch kolejkach ligowych lublinianie mają na koncie tylko dwa „oczka” i zajmują miejsce w drugiej dziesiątce.
Jednym z pozytywów meczu w Lublinie na pewno był gol Żebrakowskiego, który sam przyznał po końcowym gwizdku, że dla nowego napastnika szybkie zdobycie bramki jest ważne. – Uważam, ze byliśmy lepsi, stworzyliśmy też więcej sytuacji i możemy żałować tylko tego, że nie zdobyliśmy trzech punktów. Gol w nowych barwach? Zawsze jest ta presja pierwszej bramki dla dziewiątki, wiec dobrze się stało, że już w drugim meczu mam to za sobą. Teraz powinienem być pewniejszy w tym wszystkim co robię na boisku – mówi autor trafienia w spotkaniu z Olimpią.
Na chwilę „Motorowcy” będą musieli jednak zapomnieć o lidze. Teraz czeka ich pojedynek w Pucharze Polski. I to z doskonale znanym rywalem, czyli Śląskiem II. W poprzednim sezonie na Arenie było 2:0 dla gospodarzy, a we Wrocławiu 2:2. Drużyna Krzysztofa Wołczka rozpoczęła rozgrywki od wyjazdowego remisu z Radunią Stężyca 3:3. W weekend przegrała za to u siebie z Kotwicą Kołobrzeg 0:2. Jaki plan na wtorkowe spotkanie będą mieli gospodarze?
– Na pewno chcemy wygrać, ale damy też odpocząć kilku zawodnikom, których chcemy oszczędzić. Nie ma jednak mowy o graniu na pół gwizdka. Powalczymy o zwycięstwo, ale szansę dostaną inni piłkarze – zapowiada trener Szpyrka. I dodaje, że cały czas liczy na transfery do klubu zarówno młodzieżowców, jak i bardziej ogranych zawodników. – Młodzieżowcy są u nas na testach i im się przyglądamy. Zawodników doświadczonych nie trzeba będzie jednak sprawdzać, jeżeli ktoś się u nas pojawi, to tylko na badania i żeby dołączyć do zespołu – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
A w weekend poprzeczka na pewno pójdzie zdecydowanie do góry. Rywalem Motoru w ramach trzeciej serii gier będzie lider tabeli eWinner II ligi – Górnik Polkowice. Tak się składa, że spadkowicz z zaplecza ekstraklasy jest jedynym zespołem na drugim froncie, który zdołał do tej pory wygrać oba spotkania.