Po ponad dwumiesięcznej przerwie zarząd Zakładów Azotowych zdecydował o wznowieniu produkcji melaminy. Spółka poinformowała również o wynikach finansowych w pierwszym kwartale. Te nie napawają optymizmem. Przychody spadły o ponad 50 proc. Stratę można liczyć w setkach milionów zł.
Na skutek nie najlepszej sytuacji rynkowej, rosnącego importu konkurencyjnych produktów z Azji oraz niskiego popytu na puławską melaminę, w lecie zeszłego roku Azoty wstrzymały jej produkcję. W lipcu wyłączono pierwszą i drugą instalację. Z kolei w marcu spółka poinformowała o wyłączeniu trzeciej i ostatniej. Przerwa w produkcji substancji służącej do wyrobu m.in. żywic syntetycznych, klejów, farb i lakierów, trwała ponad dwa miesiące.
Na początek 90 ton
W środę, 17 maja, władze Zakładów Azotowych wydały komunikat, w którym poinformowały o rozpoczęciu prac nad wznowieniem instalacji "Melamina III". Jej uruchomienie pozwoli na wytwarzanie 90 ton tej substancji na dobę, co stanowi około jednej trzeciej mocy. - Wielkość produkcji na instalacji dostosowywana będzie do bieżącej sytuacji podażowo-popytowej - podały władze puławskiej spółki.
Zakłady Azotowe w Puławach są jedynym krajowym producentem melaminy oraz jednym z największych w Europie. O możliwym wznowieniu pracy instalacji w kwietniu, podczas spotkania z parlamentarzystami, mówił Jacek Janiszek, wiceprezes ZA. Jego zdaniem puławska melamina jest najlepsza na świecie, a popyt na nią wzrośnie po zakończeniu działań wojennych na Ukrainie. Chodzi o spodziewany wzrost zapotrzebowania na meble, żywice i kleje. Nadal nie wiemy, kiedy ruszy produkcja kaprolaktamu, którego instalację zatrzymano w pierwszej połowie marca. To substancja wykorzystywana m.in. do produkcji tekstyliów i tworzyw sztucznych.
Produkcja na hamulcu, wyniki w dół
Produkcja pozostałych towarów wytwarzanych w Puławach w ostatnich miesiącach również jest daleka od swoich maksymalnych możliwości. Zgodnie z raportem spółki, w kwietniu wytworzono zaledwie 72 tys. ton nawozów azotowych oraz 24 tys. ton mocznika. W tym samym okresie poprzedniego roku było to odpowiednio 151 i 99 tys. ton. Na podobnym poziomie pozostają nawozy wieloskładnikowe, których produkcja spadła o 10 proc. do 9 tys. ton.
Pierwszy kwartał 2023 roku dla ZA w Puławach zakończył się stratą 282 mln zł netto. W tym czasie segment "agro" zaliczył spadek przychodów o 57 proc. a "tworzywa" o 55 proc. Łączne przychody spółki wyniosły niewiele ponad 1,2 mld zł przy blisko 2,7 mld zł w pierwszych trzech miesiącach roku 2022. To z kolei spadek o blisko 55 proc.
Czekają na rynkowe odbicie
Według oceny zarządu chemicznego kombinatu to skutek "zakłócenia równowagi popytowo-podażowej" w Europie, do czego przyczyniła się sytuacja na Ukrainie, wysoka inflacja oraz ceny energii elektrycznej i węgla. Spółce nie pomaga także import bezcłowych nawozów i tworzyw spoza Unii Europejskiej, których producenci używają tańszych surowców. Dodatkowo, aktywność branży motoryzacyjnej, budowalnej i meblarskiej, czyli potencjalnych klientów ZA, pozostaje obniżona. Poprawa sytuacji, według prognozy puławskiego koncernu może rozpocząć się w drugiej połowie roku.