Na dworcu PKS jest bomba. Taki telefon odebrał dzisiaj kilka minut przed godziną 14 dyżurny policji w Puławach.
Chwilę później dworzec PKS przy ul. Wojska Polskiego otoczony był już przez funkcjonariuszy policji. Na miejsce przyjechał także wóz strażacki, pogotowie gazowe, ratunkowe, energetyczne i ekipa pirotechników.
Pasażerowie oczekujący na autobusy musieli opuścić teren dworca, przebywający na poczekalni także.
Mundurowi pirotechnicy oraz strażacy sprawdzili dokładnie wszystkie zakamarki zarówno budynku dworca PKS jak i terenu wokół. Skontrolowali perony i na szczęście nie ujawnili żadnego ładunku wybuchowego.
– Ktoś zrobił głupi kawał, w tej chwili trwaj czynności ustalające, kto i z jakiego telefonu dzwonił. Wiadomo jest, że dzwoniono z telefonu komórkowego, dzwonił młody mężczyzna – relacjonuje Marcin Koper, rzecznik puławskiej policji.
Jeżeli policji uda zatrzymać się sprawce tego fałszywego alarmu może grozić mu kara pozbawienia wolności do 30 dni lub kara grzywny do 1500 złotych.