![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Kabina szybowca Jantar Standard roztrzaskała się o ziemię. Być może jedynie wysokie umiejętności i ogromne doświadczenie pilota sprawiły, że przeżył tak mocne uderzenie. Fot. PSP Puławy<br />](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-07/9334176606e75e481d59e5fb17c73dd1.jpg)
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych wyjaśni przyczyny rozbicia szybowca, który w niedzielę spadł na pola koło Cezaryna w pow. puławskim. Pilot przeżył, ale nie odzyskał jeszcze przytomności
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Należący do dęblińskiego Aeroklubu „Orląt” szybowiec spadł tuż przed godz. 14:00. Na miejscu szybko pojawiła się karetka pogotowia oraz kilka jednostek straży pożarnej, w tym puławskiej PSP. Strażakom udało się wydostać poszkodowanego z rozbitej maszyny. Pilot przeżył. Z licznymi złamaniami i innymi obrażeniami został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Lublinie.
– Pacjent przeszedł operację i znajduje się na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jest za wcześnie, żeby można było powiedzieć coś więcej o stanie jego zdrowia – mówi Marta Podgórska, rzecznik SPSK nr 4 w Lublinie.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Za starami chwalonego przez fachowców wyczynowego Jantara Standard siedział doświadczony, 45-letni pilot. To oficer Wojska Polskiego, w powietrzu na tego typu maszynach spędził ponad 300 godzin. Z dęblińskim aeroklubem jest związany od dekady.
– Podejrzewam, że pilot próbował lądować przy braku noszeń termicznych. Być może źle zostało wybrane także miejsce lądowania. Miał pecha – mówi dyrektor Aeroklubu „Orląt” Jarosław Matyszczak, który podkreśla, że są to jedynie jego przypuszczenia.
Przyczynę katastrofy ustali Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodzi Maciej Lasek. Jej eksperci oglądali już wrak. W tej chwili trwa kompletowanie ekipy specjalistów, którzy zbadają go dokładnie. Zniszczony szybowiec znajduje się w jednym z hangarów dęblińskiego lotniska.
– Wstępny raport w tej sprawie przygotujemy w ciągu 30 dni – zapewnia Andrzej Pussak, zastępca przewodniczącego PKPWL w Warszawie.
Przed ekspertami z komisji trudne zadanie, bo nikt nie widział momentu wypadku. Może o nim opowiedzieć jedynie pilot, który w tej chwili znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej. Nie ma gwarancji, że będzie pamiętał cokolwiek z ostatnich chwil lotu.