Koniec z błotnistymi alejkami i ciasnotą. Puławianie, którzy w środy lubią robić zakupy na miejskim targowisku, mogą już korzystać z nowego, utwardzonego placu przy ul. Dęblińskiej
Zgodnie z zapowiedziami, w pierwszą środę listopada otwarto nowe miejskie targowisko pomiędzy hipermarketem Leroy Merlin a węzłem „Dęblińska” na S12. Utwardzony plac zbudowała miejska spółka Nieruchomości Puławskie.
Efekt nowości
Debiut nowej lokalizacji można uznać za udany. Dopisała frekwencja, zarówno po stronie sprzedających, jak i kupujących. Szwankowała natomiast organizacja ruchu. Część kierowców zostawiała swoje auta w pobliżu wjazdu, podczas gdy na tyłach pozostawało sporo wolnych miejsc postojowych. Gdyby zadbano o odpowiednie oznakowanie, problemu prawdopodobnie by nie było. Jednak jak przyznawali przedstawiciele władz, nikt nie spodziewał się tak dużej liczby klientów już pierwszego dnia.
Sami sprzedawcy do nowego targowiska na razie podchodzą z rezerwą. Co prawda doceniają poprawę warunków handlu, ale jednocześnie nie kryją obaw o to, czy nowe miejsce polubią także ich klienci.
– Myślę, że dużo ludzi przyszło dzisiaj z ciekawości, zobaczyć jak to wygląda. Ale co dalej? Będzie dobrze, jeśli ludzie zachcą tu często przyjeżdżać – mówi pan Jerzy, jeden ze sprzedawców.
– Wszyscy są ciekawi, więc przyszli zobaczyć, co się dzieje – uzupełnia pan Andrzej z okolic Kurowa.
Warunki się poprawiły
Do samego placu większość zapytanych nie miała większych uwag. – Jeśli chodzi o warunki handlowania to jest w porządku, wszędzie ładna kosteczka. Niestety ja na razie stoję z „zerem”, a jestem tutaj od 6 rano. Czekam na pierwszego klienta – przyznaje pan Konrad ze stoiska ulokowanego przy jednej z bocznych alejek.
Do nowej lokalizacji z optymizmem podchodzi także pani Krystyna. – Bardzo mi się tutaj podoba. Jest schludnie, czysto, nie ma błota. Znacznie lepiej, niż to było w starym miejscu, na Składowej – podkreśla.
Sami klienci również nie narzekają. – Na razie jest ładnie, sucho. A nie tak, jak kiedyś, że chodziło się po błocie. Jest elegancko, ale dobrze by było, gdyby zrobili jeszcze jakieś zadaszenie – mówi pan Tadeusz z Puław.
W podobnym tonie wypowiada się pan Zenon. – Lepiej niż na Składowej. Jest więcej przestrzeni, naprawdę bardzo fajnie – mówi. Na pytanie, czy będzie tu wracał, zapewnia, że tak.
„Jedyna lokalizacja, jaka wchodziła w grę”
Podczas pierwszego dnia na targowisku można było dostrzec przedstawicieli władz miasta i powiatu. Zakupy robiła m.in. starosta Danuta Smaga. Szefowa zarządu powiatu zapewniła, że prywatyzacji tej działki nie ma w planach.
– To jest teren Skarbu Państwa, który do 2026 roku dzierżawimy miastu. Nie wyobrażam sobie, że po tym terminie miałby zostać zamknięty lub sprzedany na inne cele. Zdecydowaliśmy się na współpracę z miastem, żeby wspólnie stworzyć w Puławach godne warunki do handlu – podkreśla starosta Smaga.
A dlaczego targowisko trafiło właśnie na Dęblińską? – To była jedyna lokalizacja, jaka wchodziła w grę. Na błoniach zrobiliśmy teren rekreacyjny, pozostałe działki są w większości prywatne. Cieszę się więc, że ten teren udało się pozyskać i liczę na to, że kiedyś stanie się on własnością miasta – mówi prezydent Paweł Maj. – Myślę, że to miejsce będzie cieszyło się zainteresowaniem, nawet biorąc pod uwagę pewną odległość od centrum – dodaje.
Pora na drugi etap
Czynne targowisko oglądał także prezes Nieruchomości Puławskich, Andrzej Ryl. Jak podkreśla, to, co zostało zrobione to dopiero pierwszy etap. Kolejny planowany jest w przyszłym roku.
– Chcemy zamontować wiaty, utwardzić kolejną, znaczną część placu oraz dojazdy, a także postawić budynek administracyjny – wylicza prezes. – Myślę, że za rok o tej porze ta inwestycja będzie już zakończona.
Całość ma kosztować ok. 2 milionów złotych, z czego połowa może pochodzić z funduszu PROW, a druga z budżetu miasta. O tym, że powiększenie targowiska jest potrzebne wszyscy przekonali się już pierwszego dnia. Z braku miejsca wielu handlujących ustawiło swoje stragany przy ulicy, na trawie (najlepsze miejsca wymagają rezerwacji). Przydał się natomiast parking w pobliżu Leroy Merlin. Tak zapełnionego dawno nie widzieliśmy.